Harcerzem jest się przez całe życie
Nie wiem, jak to jest dzisiaj być harcerzem, ale w czasach mojej młodości nie była to najpopularniejsza forma spędzania wolnego czasu. W podstawówce w klasie byłyśmy dwie, w liceum byłam chyba jedyna w całej szkole. Dla mnie harcerstwo to kilkanaście lat mojego życia. To szkoła życia, która pozostawiła niezapomniane wspomnienia. Nigdy nie wstydziłam się munduru i dziś zerkam na niego z lekką tęsknotą. Choć w ten, który leży w szafie pewnie nigdy bym się nie wcisnęła.
Co mi dało harcerstwo? Było dla mnie niesamowitą przygodą i ogromną pasją. Bo pewnie trzeba pasji, aby mając naście lat z zapałem uczyć się historii harcerstwa, pierwszej pomocy czy żmudnego wiązania różnego rodzaju węzłów, które nie zawsze chciały wychodzić. Nauczyło mnie odwagi i panowania nad własnym strachem. Nie tylko dlatego, że potrafiłam przyjść do szkoły w mundurze i z plecakiem na stelażu, bo zaraz po lekcjach wyjeżdżałam na kolejny biwak. Nigdy nie zapomnę nocy, gdy zostaliśmy wyprowadzeni do lasu i w odstępach minuty musieliśmy wracać do obozu. Kiedy odliczałam czas, by móc ruszyć przed siebie. Była to chyba najdłuższa minuta w moim życiu, a las nigdy nie był tak głośny, jak tamtej nocy. To wtedy nauczyłam się, że wyobraźnia, która na co dzień bardzo się przydaje, w takich sytuacjach potrafi płatać niezłe figle.
Gdybym nie była harcerką prawdopodobnie nie miałabym przedeptanych tak wielu kilometrów na polskich dróżkach. Faktem jest, że spory kawałek Polski zwiedziłam też dzięki moim rodzicom i pewnie dlatego będę dbać o to, aby i junior zobaczył jak najwięcej tego, co warte jest zobaczenia. Ale trzeba być harcerzem albo prawdziwym turystą, by ponad 100 km pokonać z ciężkim plecakiem na plecach. I dziś muszę Wam powiedzieć, że to były moje najlepsze wakacje, mimo że w tym samym czasie moi rówieśnicy leżeli na plaży czy brylowali w nadmorskich dyskotekach.
Pewnie jest trochę tak, że w życiu zawsze jest coś za coś. Może przez to moje lata liceum wyglądały nieco inaczej niż życie typowego nastolatka. Moi rodzice nie mieli ze mną problemów typu przedwczesne kontakty z alkoholem czy innymi używkami, bo mnie to po prostu nie interesowało. Kiedy moi rówieśnicy w weekend skrzykiwali się na imprezę czy dyskotekę, ja pakowałam plecak i jechałam na biwak. Harcerstwo nauczyło mnie odpowiedzialności za dane słowo, a to wiązało się z dotrzymaniem zasad. Jedna z nich dotyczyła właśnie alkoholu i papierosów, więc było to dla mnie moim nienaruszalnym zobowiązaniem. Pisząc ten post wróciłam na chwilę do prawa harcerskiego i stwierdziłam, że mam je już chyba we krwi, bo nadal trzymam się tych zasad. No może z jedną mam problem… Harcerz jest oszczędny – jakoś nigdy mi to szczególnie nie wychodziło, ale ostatnio i nad tym pracuję.
Odpowiedzialność. Tego też chyba nauczyłam się szybciej. Może dlatego, że wyspecjalizowałam się w zuchach, czyli tych najmłodszych. Mając pod opieką gromadkę dzieci z szalonymi często pomysłami naprawdę zmieniają się priorytety. Bywało, że wracając po dwutygodniowych koloniach zuchowych zasypiałam w fotelu zanim jeszcze mama zdążyła podać mi obiad i mogłam przespać ze dwa dni. Bo wakacje z zuchami miały zupełnie inny wymiar.
Harcerstwo nauczyło mnie odwagi i pozwoliło pokonać własną nieśmiałość. Pokazało, że warto być sobą, nawet gdy idzie się pod prąd. Pozwoliło poznać wielu fantastycznych ludzi, których dziś – gdy drogi nam się rozeszły – trochę mi brakuje.
Dlaczego zrezygnowałam? Może dlatego, że dorosłe życie stawiało przed mną coraz więcej obowiązków i nie byłam już w stanie sprostać zobowiązaniom. Jestem przekonana, że w życiu warto coś robić dobrze lub lepiej nie robić tego wcale. Ale przyznam się Wam szczerze, że brakuje mi strzelających w ognisku drew, wieczorów przy dźwiękach gitary i biegania z mapą po lesie. Może to po prostu sentyment do beztroskich lat dzieciństwa, a może to już tak jest, że harcerzem jest się przez całe życie. Nie wiem czy dziś w dobie komputerów harcerstwo jest atrakcyjne dla młodych ludzi, ale może właśnie jest atrakcyjne tym, że to taki trochę powrót do korzeni.
A Wy macie jakieś harcerskie wspomnienia?
Mal.
27 września, 2016Ja niestety nie mam żadnych wspomnień pomimo tego, że całe dzieciństwo marzyłam o tym aby być harcerką. Niestety mieszkam w małej wiosce, gdzie nie było takich możliwości.
Cieszę się bardzo, że aktualnie mój młodszy brat jest Skautem Europy. Udziela się już prawie dwa lata i zmienił się nie do poznania. Z młokosa, nad którym ciężko było zapanować w zastępowego Zastępu Dzik. Wiem, że nie da się tak łatwo dzisiejszemu światu, ma swoje zasady i obowiązki.
mojewypiekiinietylko
27 września, 2016Byłam zuchem, potem byłam harcerką w Harcerskiej Służbie Granicznej. Z dumą nosiłam mundur. Przynależność do HSG była dla mnie zaszczytem. 🙂
Panna Joanna
27 września, 2016Też byłam harcerką przez 6 lat i bardzo miło to wspominam… a najlepiej czas, kiedy miałam już swój zastęp i byłam przyboczną 😉 ! Obozy… biegi harcerskie i nne ciekawe inicjatywy to coś czego się nie zapomina…. fajnie, gdyby kiedyś i moja córka chciała należeć do jakiejś drużyny, ale zobaczymy co przyniesie czas… hehe 😉 !
Fajne zdjęcia, super pamiątka 🙂
Ściskam,
Panna Joanna
Edita
27 września, 2016Jakie mile, pieknie wspomnienia harcerskie!
E x
http://www.pret-a-reporter.co.uk/blog/
Agnieszka Wieczorek
27 września, 2016Piękne wspomnienia 🙂 Ja niestety nigdy nie byłam harcerzem, teraz patrzę czasem z lekką „zazdrością” na takie zdjęcia jak Twoje i słucham takich opowieści z myślą, że jednak wiele straciłam 🙂
bookworm
27 września, 2016Pamiętam, że za dzieciaka chodziłam do harcówki, gdzie bawiliśmy się, grali w podchody, uczestniczyli w różnych kołach zainteresowań… ale takim prawdziwym harcerzem z mundurem nie byłam. Pięknie to opisałaś 😉
Noel
27 września, 2016A ja nie byłam harcerzem. U mnie w szkole w ogóle nie było grup harcerskich, a przynajmniej ja o nich nie słyszałam.
Ola
27 września, 2016Jak byłam mała, to bardzo chciałam być harcerką. Ale w okolicy nic takiego nie było, a rodzice nie bardzo mieli jak wysyłać mnie do miasta. Z czasem mi to przeszło, ale w liceum trafiłam do klasy właśnie z dziewczyną chodzącą do harcerstwa i widać było, jaka płynie z niej pracowitość i chęć pomocy innym. Sama często na weekendy wracała do domu, bo musiała zająć się zuchami i robiła to z największą przyjemnością 😉
Lawyerka
28 września, 2016Ja z kolei nie mam dobrych wspomnień związanych z harcerstwem. Wychowałam się w malutkiej miejscowości i mieliśmy tam drużynę, do której ochoczo wstąpiłam. Kupiłam mundurek, złożyłam ślubowanie, wspólnymi siłami odmalowaliśmy harcówkę (za harcówkę służyła właściwie jedna salka w podziemiach szkoły podstawowej). Byłam też na kilku spotkaniach drużyny i na tym właściwie się skończyło. Rozeszło się po kościach. Nie mieliśmy zorganizowanych żadnych obozów, ani żadnych działań na miejscu. Drużyna właściwie nie robiła nic i szybko się rozleciała. Chyba nie mieliśmy drużynowej z powołania 🙂 Szkoda, że tak to się skończyło wtedy. Nigdy potem nie myślałam o ponownym zaangażowaniu, zresztą w mojej małej miejscowości nie było innej drużyny, ale wydaje mi się, że mogła to by być wspaniała przygoda. Trzask ogniska, obcowanie z przyrodą, nauka radzenia sobie w trudnych warunkach. I nauka życia według zasad.
Gosza Gosz
28 września, 2016Też byłam harcerką, byłam również zastępową. Niesamowita przygoda. U nas to wymarło, a szkoda, bo całą podstawówkę byłam harcerką, gimnazjum tak samo, a później nikt już nie był na to chętny i pozostał mi tylko mundurek i krzyż z lilijką 🙂
/wiecej-ironii.blogspot.com
Ewa
28 września, 2016Wspaniały post i zdjęcia. Bardzo lubię klimat dawnych lat, bo czasami tęskno mi za dzieciństwem, głównie w wymiarze kondycji bliskich mi osób i w ogóle ich obecności. Teraz kiedy coraz więcej miejsc wolnych przy wigilijnym stole pozostało jedynie powrócić choć na kilka chwil do przeszłości.
Ja z harcerstwem nie miałam zbyt wiele styczności, ale na bazie posta można wnioskować, że harcerstwo to faktycznie swego rodzaju sposób życia. Nie dziwię się, że z sentymentem wspominasz tamten okres, bo ciekawe musiały być takie harcerskie wyprawy z dreszczykiem;)
http://www.subiektywnieozyciu.blogspot.com
L. B.
28 września, 2016Nie byłam harcerką, nawet gdybym miała taką możliwość to nie miałabym dojazdu. Aczkolwiek podziwiam ludzi, którzy byli, bo to musiała być niezła przygoda w ich życiu. No i te mundury ekstra sprawa. Ach, takie ognisko przy gitarze, ludzie, którzy się śmieją, którzy muszą współpracować, wycieczki po lesie… Masz, co wspominać i jakie to piękne wspomnienia, co widać na zdjęciach. 😉
Urszula
28 września, 2016Tez byłam harcerką 🙂
Megly
28 września, 2016Ja harcerzem nigdy nie byłam. Od dziecka zawsze harcerstwo nieco mnie przerażało, nie wiedzieć czemu. Jednak moi rodzice mają znajomych, którzy pomimo pięćdziesiątki na karku dalej udzielają się w harcerstwie i ta przygoda pozostała z nimi na całe życie. Swoje córki też tym zarazili. Świetna sprawa 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
szarabajka
28 września, 2016Drużynowa Szarabajka melduje wspomnienia gotowe do apelu! 🙂 Jest ich wiele, ale spisać nie sposób. To po prostu trzeba przeżyć. Należałam do Szczepu Drużyn Artystycznych. Występowałam (tańczyłam i śpiewałam) w naprawdę znanych miejscach i z naprawdę znanymi artystami. Wylałam morze potu na próbach. Bardzo brakuje mi tej dawnej sprawności i wytrzymałości. Obozy, kwatermistrzostwo, ewakuacja zuchów po powodzi i podtopieniu do leśniczówki, warta o czarciej godzinie i ta piosenka o ognisku, które się już rozpaliło, nieodmiennie wyciskająca mi z oczu łzy wzruszenia. Szczególnie druga zwrotka, którą śpiewaliśmy Komendantowi, kiedy narozrabialiśmi 😉
Andzia
28 września, 2016Elza- moja pierwsza drużynowa w zuchach 😀 to Ty właśnie zainteresowałaś mnie harcerstwem na parę ładnych lat, za co bardzo dziękuję 🙂 wspomnień mnóstwo! Wszystkie cudowne! Fajny wpis, bardzo miło czyta się takie coś. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Lena
28 września, 2016Chciałam przez moment być harcerką,ale nic z tego nie wyszło,za słabo chciałam…
Tea
28 września, 2016Ja zawsze chciałabym być harcerką – mam straszą siostrę, która właśnie harcerką była i opowiadała, że to fantastyczna rzecz… niestety, ale za lat mojej „młodości” w moim mieście nie było już żadnego zastępu. Teraz to na szczęście wraca, ale dla mnie już niestety za późno.
wawel
28 września, 2016Nigdy nie jest zapóźno
Lukasz
28 września, 2016Mam jedną koleżankę na roku, która jest harcerką, specyficzna osoba.
wawel
28 września, 2016Był kiedyś taki mądry napis „Pamiętaj, harcerzem nie przestaje się być” Pamiętasz gdzie? Oj ja też tęsknie …
paczucha
29 września, 2016To prawda, byłam i jestem harcerzem :))
grzegorz
29 września, 2016Piękny tekst.
Też wszystko to pamiętam….
I nadal jestem harcerzem (już ponad 30 lat)…. Z tego się nie wyrasta 🙂
Karolina :)
29 września, 2016Ja niestety nie mam, ale zawsze uważałam że to całkiem fajna sprawa 🙂 No ale wyszło jak wyszło były inne sprawy na głowie 🙂
Patryk | Blog o żywieniu zbiorowym
29 września, 2016Nigdy nie byłem w harcerstwie, więc nie mam żadnych wspomnień 🙂 Pozdrawiam.
Pani KoModa
29 września, 2016hahaha to były czasy! 🙂
Helen G.
29 września, 2016Wspaniała opowieść:) Miło było popatrzeć na twoje fotografie z tamtych lat:) Ja akurat nie mam doświadczenia związanego z harcerstwem ale myślę, że z pewnością kształtuje umysły młodzieży:)
ariadna
29 września, 2016A ja, o dziwo, jakoś nie zostałam harcerką. I sama nie wiem, dlaczego tak się stało….
Fajnie było pooglądać Twoją przeszłość 🙂
Idu
29 września, 2016Scouting was always a great adventure. My kids have all done some scouting and thoroughly enjoyed it. I also look back with nostalgia at the uniforms and pictures of fun times. Every kid should experience this. Amazing pictures.
http://fashionablyidu.com/
Angelika i Monika (Candy Pandas)
29 września, 2016Każda pasja uczy wartości, które bardzo pomagają funkcjonować w świecie 🙂 Harcerstwo jest niezwykle rozwijające jak widać. Dzisiaj rodzice zbyt są przeważnie nadopiekuńczy a dzieci za mało samodzielne na prawdziwe harcerstwo.
Jackie
30 września, 2016Interesting post green history
Domowo158
30 września, 2016Ja nie byłam harcerką, choć mama mi proponowała tę „rozrywkę” to dlatego, że moje koleżanki nie zawitały nigdy do harcówki ja też nie. Ze szkoły jednak znam grupę dziewczyn (może w harcówce się poznały), które zawsze wydawały mi się oddanymi sobie przyjaciółkami. Tak pięknie opisałaś harcerstwo, że gdyby udało mi się wrócić do Polski to będę zadowolona z moich dzieci, jeśli wybiorą tę drogę 🙂 Pozdarawiam
Teresa
30 września, 2016Nie mam żadnych, to tym bardziej z przyjemnością przeczytałam Twój wpis.
Pozdrawiam. 🙂 .
Paula
30 września, 2016Moja koleżanka z liceum była harcerką i często opowiadała że jest to fajna sprawa.
U mnie http://demi-lovatooo.blog.pl/ NN zapraszam
sandraxblog
1 października, 2016mam wrażenie, że w dobie komputerów to już nic nie jest dla młodych atrakcyjne.. wakacje z komputerem, wyjście na podwórko ze znajomymi z gapieniem się w telefon..
Beata, Tajemnice Natury
1 października, 2016Cudownie powspominać „tamte lata” , bez komputera, telefonu.
Grało się w gumę, skakało na skakance a i na trzepaku przesiedziało nie jedną godzinę.
tr3ndygirl fashion blog
1 października, 2016lovely pictures, great history
would you like to pass from my blog?
<<< tr3ndygirl fashion & beauty blogger >>>
kiss
jotka
1 października, 2016Oj, też bawiłam sie kiedyś w harcerkę i fajne to było, ale krótko, bo dopiero w liceum załapałam.
P.S. mam problem z dodaniem twojego bloga do zakładek, a jeśli już to ciągle jakiś stary post mi się wyświetla i muli…więc jak któryś post przegapię, to wybacz 😉
Katarzyna
1 października, 2016Byłam harcerką.Przypomniały mi się szkolne czasy …o matko kiedy to było ?- chyba 30 lat temu 🙂
Mozaika Rzeczywistości
1 października, 2016Nie mam akurat takich wspomnień, choć była okazja, bym miał. Nie zastanawiałem się nigdy głębiej czy przez to coś straciłem czy nie.
Cóż jak na razie opowiadania Beksińskiego mnie nieco męczą, choć w jednym było parę momentów strachu, ale takiego wywołanego raczej zwykłymi wytworami ludzkiej wyobraźni, wzmocnionej może pewnymi problemami ze sobą narratora-autora. Na pewno po całości będę miał bardziej wyrobione zdanie.
Pozdrawiam!
Kathy Leonia
2 października, 2016mnie harcerstwo nie jarało nigdy:)
Paola Lauretano
2 października, 2016Such a lovely experience, beautiful pics!
Kisses, Paola.
Expressyourself
My Facebook
My Instagram
alessandra
2 października, 2016Interesting post, beautiful pictures
http://www.alessandrastyle.com
Anna
2 października, 2016Dla mnie to jednak zabawa dla dzieci i młodziezy, i na tym poprzestałam. Dorośli harcerze… jakoś mnie to nie przekonuje. Było fajnie, ale za młodu. W dodatku napatrzyłam się na totalne lekceważenie zasad, na młodszych i starszych pijących harcerzy, na donoszenie, na kradzieżę. Niestety, jak wszędzie… Lilijka w herbie tez nie zapewniała czystości…
Może jedynie zuchy i młodsi harcerze byli tacy, jak trzeba. Potem już niestety nie. Odpuściłam, bo nie miałam ochoty się w to już bawić – co innego na ustach, co innego w czynach.
pani L.
2 października, 2016Harcerstwo nigdy mi nie imponowało, bowiem „od kołyski” nie znoszę jakiejkolwiek przynależności (na wieki wieków) do jakiejkolwiek organizacji. Ale mam za sobą mały epizod z czasów wczesnoszkolnych (powodem ambicje Tatusia), nawet zakodowało się w mojej pamięci kilka biwakowych piosenek.
Córka mojej koleżanki jest w harcerstwie, ale koleżanka twierdzi, że nie odgrywa to większej roli w przygotowaniu jej dziecka do życia w społeczeństwie obywatelskim. Dla jej córki harcerstwo jest sposobem na uatrakcyjnienie życia uczniowskiego. Kiedy poszła fama, że pewien minister chce zbroić harcerzy to mąż koleżanki powiedział, że wypisze dziecko z tej organizacji.
Pozdrawiam słonecznie 🙂
Kamila | Kreując życie !
2 października, 2016Piękny tekst. Z harcerstwem nie miałam nigdy nic wspólnego, ale moja mama dość długo należała do harcerstwa.
Bookendorfina
2 października, 2016Nie należałam do harcerstwa, więc siłą rzeczy niewiele znak je od środka, ale to co mnie do niego przemawia z relacji innych, z pewnością niesie ze sobą wiele pozytywnych wartości., które niewątpliwie pozostają w człowieku już do końca życia. 🙂
sandicious
2 października, 2016W moich czasach to już się powoli zapominało o harcerstwie – a szkoda. Moja mama zawsze dużo wspominała o czasach w harcerstwie i to jedne z lepszych wspomnień 🙂
Małgorzata G.
2 października, 2016Ja również byłam harcerką 🙂
Matka na Szczycie
2 października, 2016Ostatnio mój 60cio letni wujek powiesił w domu herb harcerski, co dobrze obrazuje tezę z tytułu 🙂
Mariska
2 października, 2016Nie mój świat. Nigdy mnie do tego nie ciągnęło.
GI.
2 października, 2016great! have a nice day!
xoxo Gina
new post
http://f-lover-fashion-blog.blogspot.it
Ultra
2 października, 2016Oczywiście, byłam harcerką. A potem sama prowadziłam drużyny. Wspomnień moc, same radosne i niezwykłe. Pierwszy raz zabrałam też czteroletnią córkę, która przy ognisku powiedziała swoją życiową kwestię.” Burza: zahucało… zagrzmiało… i… przestało.”
A Ty, Królowo nic się nie zmieniłaś od tamtych harcerskich czasów.
Serdeczności.
Carmy
2 października, 2016really nice post 🙂
kiss
boja
3 października, 2016Też byłem harcerzem. W mojej szkole było to obowiązkowe. Wspominam to dobrze, bo potrafiliśmy bawić się!
Zwykła Matka
3 października, 2016Ja bardzo krótko byłam „zuchenką”, ale jeśli mojej córce wpadnie do głowy pomysł zapisać się do harcerstwa, na pewno nie będę jej tego wybijać z głowy 🙂
Świnka
4 października, 2016Ale fajna historia
Kobieta po 30
5 października, 2016świetny post…rozumiem nostalgię i piękne wspomnienia, dzisiaj chyba mało pozostało z dawnego klimatu harcerstwa, choć w wielu miejscach próbuje się reaktywować ideę
hegemon
18 października, 2016Nie mam zbyt miłych wspomnień związanych z harcerstwem. Najpierw było ono narzędziem propagandowym jedynie słusznej partii, a potem trafiałem na dorosłych mężczyzn w harcerskich mundurkach i z zachowaniem będącym kwintesencją Piotrusia Pana.
Ale wiem też, że są drużyny, które mają wszystko wspaniale poukładane, gdzie każdy wyjazd jest niesamowitą przygodą, którą będzie się wspominać do końca życia. Syn moich znajomych był w takiej drużynie, z podziwem słuchałem ile ten chłopak życia, samodzielności oraz zaradności nauczył się w Harcerstwie.
Arleta
24 października, 2016Mam dużo pięknych harcerskich wspomnień, cudowne lata za którymi czasem tęsknie 🙂
Magda
10 listopada, 2016Byłam harcerką i dopiero z perspektywy czasu zauważyłam, jak bardzo wpłyneło to na mój charakter i postrzeganie świata. Moja córka – ku mojej radości – najpierw wstąpiła do zuchów, a teraz już jest w harcerstwie. Ma nawet za sobą pierwszy obóz 😉 uważam, że jest bezcennt, choć nieco niedoceniany sposób na kształtowanie charakteru i postaw moralnych u dzieciaków i młodzieży. A przy okazji szansa na niezapomniane przeżycia 😉 pozdrawiam serdecznie!
Ruda
10 września, 2018Kochana Druhna Eliza 😊 Z tamtych czasów Cie znam i pamiętam, wspaniałe wspomnienia. Czuwaj!
Myśli Potarganej
10 lutego, 2023Masz rację, harcerstwo pozostaje w nas na zawsze. Ja harcerstwu zawdzięczam całe moje obecne życie, choć munduru nie noszę od lat. Przyjaciele, drogą jaką wybrałam, rodzina, to wszystko wywodzi się właśnie z harcerstwa.