Osiem miesięcy temu zostałam mamą. Wiem, wiem, doświadczają tego miliony kobiet. Dla mnie to było coś, co wywróciło mój świat do góry nogami. Z niezależnej od nikogo kobiety, która jedyna miała wpływ na swoje życie, nagle musiałam zacząć brać pod uwagę więcej bytów. Mojego syna, który staje się coraz bardziej samodzielny i codziennie udowadnia mi, że nie jest integralną częścią mnie, a oddzielnym bytem. I mojego partnera, z którym znowu mam odwrotny problem, bo wciąż go traktuję jako byt osobny, a czas nastał taki, że o wielu rzeczach należałoby myśleć przez pryzmat „My”, a nie tylko „ja”… Tego się uczę.
Generalnie ostatni czas w moim życiu to nieustanna nauka. Uczę się „zarządzać” Domem przez D, bo wcześniej dom służył mi raczej jako miejsce do spania. Uczę się odpowiedzialności za siebie i innych. Uczę się w końcu, że bycie matką nie oznacza końca kobiecości. Ba, coraz częściej mi się wydaje, że jest dokładnie odwrotnie – odkrywa się zupełnie nowe lądy w sobie.
I tym chciałabym się z Wami dzielić. Kobiecymi banałami, sprawami poważnymi i tymi zwykłymi. Po prostu oswajaniem codzienności w tej ciągle dla mnie nowej rzeczywistości. Będę się cieszyć, jeśli zechcecie mi w tym towarzyszyć.

rose vanilla
30 października, 2013Witam, ja jestem na dość podobnym etapie "oswajania rzeczywistości" tylko, że mamą zostanę za jakieś 4 miesiące 🙂 Ale jestem też początkującą panią domu i żoną więc, z chęcią Ci potowarzyszę 🙂
Królowa Karo
30 października, 2013Będzie mi bardzo miło 🙂 A przy okazji gratuluję i trochę Ci zazdroszczę, bo choć każdy dzień z dzieckiem jest wyjątkowy, to chyba nic nie dorównuje emocjom towarzyszącym jego pojawieniu się na świecie. Dlatego zawsze mówię, że w kwestii posiadania dzieci ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałam 🙂
Miodunka
14 lutego, 2014hmm…jak tu zacząć no chyba tylko tak witajcie "smarkate". Mogę tak powiedzieć jako mama trojga dorosłych już dzieci, więc z perspektywy tych kilkunastu lat mówię Wam cieszcie się każdą chwilą z maluchami czas tak strasznie szybko biegnie.Nie nie myślcie że mówię jak zgorzkniała starsza Pani absolutnie nie! Po prostu nic nie da się porównać ze wspólnym odkrywaniem świata ze swoimi dziećmi, to jest cudowne, choć jak to w życiu, bardzo trudne.