Nie bądź fałszywa!

Dostałam bluzkę Gucci. A właściwie „Gucci”. Wiem, że obdarowujący chęci miał szczere i czyste, ale nie można tego powiedzieć o sprzedawcy czy wykonawcy tego ciucha. I mimo, że ktoś bardzo się starał, nie da się ukryć, że to tylko podróbka. Może i lepiej, bo głupio byłoby mi ze świadomością, że ktoś się tak wykosztował. Z drugiej strony jednak mi trochę niezręcznie, bo mogę ją ubrać co najwyżej do sprzątania po domu. Bo noszenie podróbek to dla mnie szczyt obciachu pachnący tanim bazarem. Nie stać mnie na coś, to nie kupuję wcale i kropka.


W dobie internetu nie trudno zweryfikować, czy ciuch jest oryginalny czy usiłuje taki być. Wystarczy przecież wejść na stronę internetową odpowiedniego domu mody, by sprawdzić, czy dany model rzeczywiście znajduje się w kolekcji.

Do myślenia daje już metka bluzki. Oryginalne metki Gucci nie zawierają nic, poza logiem firmy. Na podróbkach bardzo często pojawia się napis „Made in Italy”, który widoczny jest i w tym przypadku. Do tego metka jest niechlujnie wykończona, drapiąca i niestarannie wszyta. A w przypadku tak markowych ubrań detal i szczegół wykończenia jest bardzo istotny.

Kolejną wskazówką, która daje nam znać, że mamy do czynienia z podróbką jest czcionka logo. Nie dość, że na papierowej metce jest ona inna niż na wszywce, a i do tego obie są różne od oryginału, to dodatkowo zdeformowane logo pojawia się jako wzór na bluzce. Owszem, Gucci, wykorzystuje ten motyw na tkaninie, ale litera „G” na bluzce nie jest okrągła, a dziwnie wydłużona.

No nie mam złudzeń – to podróbka i czułabym się beznadziejnie, pokazując się w czymś takim. Bo nie jest wstydem chodzić w tanich rzeczach z sieciówek, obciachem jest paradować w podróbkach i udawać, że nas na nie stać. A robią to często nie tylko gimnazjalistki, ale i nasze rodzime gwiazdy.

Noszenie podróbek ma też swoje przykre konsekwencje.I to nie tylko takie, że jak udowodnili naukowcy, podróbki markowych ubrań sprawiają, że ludzie stają się mniej uczciwi i łatwiej naginają swoje zasady tak, by odrobinę oszukać. Skutki mogą być bardziej dotkliwe, bo wiele krajów wypowiedziało wojnę podróbkom. I tak we Włoszech można zapłacić karę w wysokości ok. 1.000 euro, za zakup torebki Made in China, sygnowanej markowym logo. Zgodnie z francuskim prawem, każdy kto kupuje podróbkę i ją
nosi, może iść do więzienia na trzy lata albo zapłacić karę w wysokości
ok. 1.300.000 złotych.Warto więc dwa razy się zastanowić zanim weźmiemy wątpliwego pochodzenia rzecz na zagraniczną wycieczkę.

Życząc Wam modnego roku apeluję więc – nie bądźcie fałszywe – prawdziwe damy nie lubią podróbek!

 

Buziaki!
signature
Subskrybuj, żeby nie przegapić żadnego posta!
Podaj swój e-mail, aby otrzymywać informacje o nowościach!
Tagi

Co o tym myślisz?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Marta
    2 stycznia, 2014

    ja nawet nie wiedziałam, że można takich metek używać, w sensie podróbka w nazwą oryginalnej firmy O_O Nie dziwię się, że w niekórych krajach jest to karalne, przecież to zwykłe oszustwo!

  • Natalia Slawek
    3 stycznia, 2014

    Z przyjemnością czytałam tego posta, masz oko do detali =)
    A i dowiedzialam sie czegoś nowego.

  • piękniejestżyć
    3 stycznia, 2014

    No cóż, zgadzam się z całym tekstem.
    Na Fuercie jak teraz byłam, był cały targ, na którym było tyle torebek "Prady" ile ja w jednym miejscu nie widziałam… W Turcji na targu na jeansach można sobie było doszyć metkę dowolnej firmy… I śmieszne i starszne.

  • rose vanilla
    3 stycznia, 2014

    Fuj nie znoszę podróbek.Dla mnie od podróbek ubrań jeszcze gorsze są perfumy. Sama jakiś czas temu kupując od niby zaufanego sprzedawcy na Allegro kupiłam podróbkę perfum Prady wizualnie identyczną, ale zapach …. koszmar. Perfumy nie były tanie więc tym bardziej się wkurzyłam. Sprawdzałam sprzedawcę chyba 100 razy, na wizażowym forum o perfumach dziewczyny ręczyły za niego ręką, głową itd. Niestety zostałam oszukana.

  • Just Lovely
    3 stycznia, 2014

    W Wysokich obcasach jakiś czas temu był bardzo ciekawy artykuł na temat podróbek i ich sprzedaży. Ubrania właściwie nie są w tym wszystkim najstraszniejsze. Najgorzej jest z kosmetykami, które są sprzedawane np. na Allegro z zapewnieniem, że są oryginalne. Trzeba uważać, bo nie wiadomo co w kremie, szmince itd. w ogóle jest. I zwyczajnie można zrobić sobie krzywdę.

  • ::MaGic Lov::
    3 stycznia, 2014

    ja tam mam podrobke Lv torebki , dalam za nia 200zl i powiem Ci ze za nic w swiecie nie oddalabym jej. Jest cudowna 🙂 mam ja juz 3 lata i dlaje mi sluzy! 😀 i powiem Ci ze dla bardzo duzekj ilosci osob ona sie podoba 😛 takze ja niesttey mam troszke inne zdanie na temat podrobek 😛 ale oczywiscie kazdy mozte miec inne 🙂 wiem ze niektore podrobki sa naprawde fatalne 😉

  • Pa ula
    3 stycznia, 2014

    Ja osobiście nigdy nie miałam podróbki i nie zamierzam raczej mieć. Nie stać mnie na rzeczy od projektantów to noszę to, co jest w zasięgu mojej kieszeni i wolę kupić sobie coś w sieciówce, niż rzecz niewiadomego pochodzenia 😉

  • Nippi
    4 stycznia, 2014

    Masz rację, jeśli mnie nie stać nie kupuje bo noszenie podróbek jeszcze kiepsko wykonanych nie ma sensu, bo to nie o to chodzi. Kupuje się coś oryginalnego i chce się dobrej jakości a nie byle czego 😉

  • Retromoderna
    4 stycznia, 2014

    Ja nie noszę i nie kupuję podróbek. Szczególnie razi mnie noszenie podróbek tych najbardziej znanych marek, głównie są to torebki z daleka widocznym logo – wygląda to bardzo tandetnie. Choć czasami można kupić też coś nieświadomie niestety.

  • karolyna
    4 stycznia, 2014

    Ciuszkom z bazaru nie pozaluje, sa o wiele tansze i dobre tez, ale podróbkom znanych marek….co to to nie!

  • Paryska88
    6 stycznia, 2014

    Szkoda, że taki niewypał z tym prezentem. Choć autor prezentu na pewno miał szczere intencje:)
    Ja również nie przepadam za podróbkami, źle bym się czuła nosząc czy używając jakąś podrobioną rzecz…

  • Pepa
    8 stycznia, 2014

    Ja też nie lubię podróbek i bym takiej bluzki nie włożyła. Podobnie jest z perfumami, nie lubię podróbek z rozlewni i tych wszystkich przywiezionych z Egiptów i nie wiadomo skąd. Przyjmuję taką zasadę jak Ty: albo mnie stać albo nie.