Kwiaty doniczkowe, których nie zabiłam nawet ja

Nie będę Was oszukiwać – ręki do kwiatów to ja nie mam. Nie wynika to może z jakiejś wewnętrznej niemocy, ale raczej z zabiegania. Mówiąc uczciwie nie poświęcam roślinom doniczkowym zbyt wiele uwagi i często zapominam o podlewaniu. Z wiekiem jednak zaczęłam doceniać kwiaty doniczkowe, więc postanowiłam przyłożyć się do tematu. Drobne sukcesy już mam, a przede mną kolejne wyzwania.

kwiaty doniczkowe

Ile zabiłam w swoim życiu storczyków nie jestem w stanie zliczyć. Ba, kiedy zamieszkałam z ojcem mojego dziecka opiekowałam się jego drzewkiem bonsai, kiedy wyjechał do Anglii do pracy. Oczywiście, że drzewko zabiłam, ale przyjęłam wersję, że po prostu z tęsknoty zrzuciło wszystkie liście i nie udało się go uratować.

Przez długi czas jedynym kwiatem w moim mieszkaniu był skrzydłokwiat, którego pewnie znacie z ciemnych, błyszczących liści i białych podłużnych, dość efektownych kwiatów. Mało, że był, to nawet zdarzało mu się kwitnąć i rozrastał się do kolejnych doniczek, dzięki czemu mam dziś kilka całkiem dorodnych egzemplarzy. Co ciekawe, skrzydłokwiat ma tę zaletę, że świetnie się komunikuje z właścicielem. Serio, kiedy zapominałam o podlewaniu, jego liście zwisały oklapnięte, co było dla mnie znakiem, że trzeba interweniować. Po obfitym podlewaniu podnosił liście z powrotem i rósł sobie dalej.

Jak już możecie wywnioskować, skrzydłokwiaty lubią niską wilgotność, więc rzadkie podlewanie im nie straszne. Lubią także słabe światło i rzeczywiście te egzemplarze, które mam ustawione w półcieniu rosną zdecydowanie lepiej niż te, które mają dobry dostęp do światła. W domu mam dość chłodno, więc wywnioskować mogę, że nie mają jakichś szczególnych wymagań co do ciepła.

Skrzydłokwiat ma jeszcze jedną dość istotną w dzisiejszych czasach zaletę, zwłaszcza teraz w sezonie grzewczym. Kwiat ten ma zdolność oczyszczania powietrza z toksycznych substancji, przez co dobrze działa na nasze zdrowie. Z tego powodu warto trzymać te rośliny doniczkowe w tych pomieszczeniach, gdzie często przebywamy.

Drugim kwiatem, który odnalazł się w spartańskich warunkach mojego mieszkania był Zamiokulkas – roślina pochodząca z Afryki Wschodniej. Jeśli chodzi o kwiaty doniczkowe, to z pewnością jest jeden z najtwardszych gatunków. Jest odporny na błędy pielęgnacyjne i takich „zabójców roślin” jak ja, a do tego wytrzyma bez podlewania nawet miesiąc. Podobnie jak skrzydłokwiat, nie potrzebuje zbyt wiele światła. Kupiłam go jako maleńką sadzonkę w markecie i od tego czasu bardzo pięknie mi się rozrósł.

kwiaty doniczkowe

Ostatnio moim współlokatorem został także zygokaktus, czyli grudnik zwany kaktusem bożonarodzeniowym. Dostałam go z odzysku, ale mam nadzieję, że zadomowi się na tyle, by zakwitnąć na kolejne święta, bo ta roślina kwitnie na początku grudnia. To także kwiat, o którym można zapominać i nieszczególnie mu to zaszkodzi. Dobrze znosi słabe światło, choć im więcej go ma, tym więcej kwiatów pojawi się na jego liściach. Jak wyczytałam, kwitnie w grudniu, bo do zawiązania pąków potrzebuje dużo ciemności i niskich temperatur. Po zakończeniu kwitnienia należy go przycinać, wtedy pięknie się rozkrzewia.

A na zakończenie chciałam się Wam pochwalić jeszcze jednym osiągnięciem ogrodniczym – do kwitnienia przygotowuje się hiacynt, którego zamordowałam w ubiegłym roku. Trzymałam go w doniczce z nadzieją, że na wiosnę wsadzę go do ogródka i zakwitnie, a on wypuścił pędy stojąc w kącie kuchni. Teraz stoi na stole w salonie i mam nadzieję, że będzie się tutaj dobrze czuł. A ja zaczynam przygodę z kolejnymi kwiatami. Czekam aż korzonki wypuszczą odnóżki zielistki…

kwiaty doniczkowe

A może macie zacięcie ogrodnicze i polecicie mi jakieś łatwe w obsłudze kwiaty doniczkowe dla początkujących?

Buziaki!
signature
Subskrybuj, żeby nie przegapić żadnego posta!
Podaj swój e-mail, aby otrzymywać informacje o nowościach!
Tagi

Co o tym myślisz?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 komentarz
  • Agnieszka Kaniuk
    1 lutego, 2020

    Też nie mam ręki do kwiatów, więc chętnie pójdę w Twoje ślady. 😊

  • Jackie Harrison
    1 lutego, 2020

    I will like to try it great review

  • karodos.pl
    1 lutego, 2020

    Ja niestety kiedyś „wykończyłam” zamiokulkasa zbyt częstym podelwaniem. Roślina miała też chyba zbyt ostre słońce.

  • Babownia
    1 lutego, 2020

    Aż się uśmiecham do siebie 😀 mam dokładnie te same kwiaty 😀 I nie mam do nich ręki 🙂 Ale! ku mojemu zdziwieniu, doskonale sprawują się jeszcze storczyki. Tylko jest jeden warunek. Trzeba o nich zapominać. Wtedy pięknie kwitną 😀

  • Milena M
    1 lutego, 2020

    Niestety nie mam ręki do kwiatów.

  • angiesrecipes
    2 lutego, 2020

    Beautiful and healthy house plants!

  • Asia
    2 lutego, 2020

    Storczyki, miałam ich sporo.
    Jednego zabiłam ja, innego przyjaciel, kolejnego nie wiem.
    U mnie trzymają się kaktusowate.
    Tak, jak Ty wydzielam aurę, którą nie wszystkie organizmy trawią😄
    Dobra, może to i jad.
    Poniekąd doczekałaś się mikro ogrodu, może jednak nie jest tak źle z Twoimi możliwościami.
    Czytałam o kwiatach i każdy z nich potrzebuje innych warunków. Z tego co pamiętam to fiołki dobrze mają się na północnej stronie, storczyki nie lubią wody w nadmiarze, uwielbiają kąpiel raz w tygodniu….
    Dobra, ale się namądrzyłam, a kwiaty i tak u mnie padają jak muchy ….

  • jotka
    2 lutego, 2020

    A ja lubię i dbam, ale wszystkie rośliny miewają swój kres, teraz bardzo obawiam się o moje, bo roślinki doniczkowe nie lubią remontów…

  • Anna
    2 lutego, 2020

    Mnie tam rośnie wszystko, a najłatwiejsze w uprawie są storczyki – jak już ktoś wspomniał, nalezy o nich nie myśleć. A zygokaktusy to rośliny krótkiego dnia – by kwitnąć, potrzebują stosownie dużo dni z małą ilościa światła, stąd najczęstsze kwitnienia własnie zimą. Można jednak tym sterować, zaciemniając im świat:).

  • J.
    2 lutego, 2020

    Z wytrzymałych, a ładnych kwiatów doniczkowych to na pewno wężownice :).

  • Jola [Manager pixeli]
    2 lutego, 2020

    U mnie takim niezniszczalnym kwiatem jest aloes. Mało wymagający, można spokojnie przesuszyć. Do tego rośnie w nasłonecznionych i zacienionych miejscach.

  • Paola Lauretano
    2 lutego, 2020

    I love plants, a very interesting post!
    Kisses, Paola.

    Expressyourself

  • Magdalena
    2 lutego, 2020

    mi grudnik rośnie kilka lat, co roku pięknie w grudniu kwitnie 🙂 O dziwo, mnie nie lubią kaktusy, od razu padają!

  • L.
    2 lutego, 2020

    A mój skrzydłokwiat nie przetrwał …. Podobają mi się te kwiaty i myślałam, żeby kupić następnego. Ale to się zobaczy. Mam storczyka i aloes i o dziwo w moim ciemnym pokoju mają się całkiem ok. Mam jeszcze jednego, ten to najwidoczniej uwielbia cień, bo się ładnie rozrasta, ale nie wiem jak się nazywa ;D.

  • Bożena
    2 lutego, 2020

    U mnie kwiaty zawsze ładnie rosły, ale w listopadzie i grudniu 2019 miałam w domu remont, taki z ogromna ilością kurzu, były burzone ściany z przewodami kominowymi, zrywano podłogi. I po tym kurzu już dwa kwiaty mi padły, powolutku i konsekwentnie traciły liście, a na liściach jakieś zbrązowienia… Znam kwiatki, które proponujesz, miniaturowego skrzydłokwiata trzymam w sypialni i on przetrwał. Za to Pachira i Monstera nie dały rady.

  • Jestem Magdalena
    2 lutego, 2020

    Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest sansewieria 🙂 Ma małe wymagania a pięknie wygląda 🙂

  • Katarzyna
    2 lutego, 2020

    Mój skrzydłokwiat niestety nie kwitnie, mam go kilka lat, przesadzałam go , zmieniałam mu miejsce, dokarmiałam i nic, nawet najmniejszego kwiatka. Za to storczyki pięknie u mnie rosną i kwitną nawet trzy razy w roku. Pozdrawiam

  • Yolanthe
    2 lutego, 2020

    Osobiście nie mam problemu z roślinami …co posadzę rośnie nawet gdy się szczególnie do tego nie przykładam ..a jak bardziej zadbam to potem taki las urośnie ,że nie wiem co z tym dalej robić . Aktualnie staram się ograniczać zielsko bo miejsca brak … Pozdrawiam 🙂

  • Magda
    2 lutego, 2020

    Niestety też nie mam ręki do kwiatów, ale słyszałam, że wszystkie sukulenty są łatwe do pielęgnacji 🙂

  • Selvaggia Capizzi
    2 lutego, 2020

    Congrats! I am a plant killer!
    Don’t Call Me Fashion Blogger
    Facebook
    Bloglovin’

  • Cyrysia
    2 lutego, 2020

    Też nie mam ręki do kwiatów, ale wyjątkowo całkiem dobrze się mają dwa storczyki, które dostałam rok temu w prezencie od męża 🙂

  • Erra Mood
    2 lutego, 2020

    Też nie mam ręki do kwiatów 🙂

  • Ania
    2 lutego, 2020

    U mnie z kwiatami to jak zawieje, raz rosną raz giną i sama niewiem o co tym wszystkim chodzi. Może mam za ciepło w domu bo ja lubię mieć ciepło albo za dużo przeciągów… nie mam pojęcia… ale mam skrzydłokwiat i to już chyba czwarty i tak go sobie testuję, jak stał w słońcu to był u nas może dwa miesiące jak, a jak stoi w cieniu i w miejscu bez przeciągów to żyje i ma się całkiem dobrze.

  • Radiomuzykant-ka
    2 lutego, 2020

    Ja teoretycznie mam rękę do kwiatów, wyhodowałam parę do wielkości drzew po prostu, aż musiałam przekazać w dobre ręce do większego domu. Nawet gwiazda betlejemska mi kiedys trzy lata przeżyła. Ale drzewko szczęścia mi bardzo marnieje. One podobno chorują razem z właścicielem. Trochę mu lepiej, odkąd stoi w sypialni i mniej ma ze mną do czynienia. I chyba mi szlag storczyka trafił. Dam mu jeszcze czas do wiosny, ale marnie to widzę.

  • agata
    2 lutego, 2020

    To w takim razie kwiaty dla mnie 😀 Nigdy nie mialam ręki do kwiatów :p

  • Agu Agula
    2 lutego, 2020

    Też nie mam ręki do kwiatów, ale niektóre się uchowały. Polecam dracenę, pandan i hoję 😉

  • czerwonafilizanka
    3 lutego, 2020

    Oj ja też nie mam ręki do kwiatow, jakiś czas temu dostałam sukulenty i próbuję ich nie zabić;)

  • https://honestjessicaalba.wordpress.com
    3 lutego, 2020

    O, moja mama miała skrzydłokwiaty i rzeczywiście długo jej rosły bezproblemowo i kwitły. Zamiokulkasa mam w pracy i rośnie świetnie, nawet zakwitł parę razy, a też nic specjalnego z nim nie robimy. A storczyki mam dwa i chociaż traktuję je podle trzymają się już kilka lat, regularnie kwitną i sama się zastanawiam, jak to się dzieje 🙂

  • Teresa
    3 lutego, 2020

    Piękny ten zygokaktus. 🙂 .

  • Aisab
    3 lutego, 2020

    Ręki do kwiatów to ja też nie mam. Storczyki uwielbiam ale nie potrafię ich hodować.
    Zamiokulkasu Ci u mnie pod dostatkiem, w każdym pokoju; jeśli któremuś schną liście, [bo trzymam też na parapecie]] to obcinam łodygę a przy przesadzaniu dopiero usuwać korzeń tej łodygi.
    Skrzydłokwiat idzie jak burza i nawet kwitnie;
    lubię paprotkę, ale u mnie zawsze padnie; wnerwia mnie jak się sypie;
    ostatnio chciałam zrobić dobrze angince, czyli tak naprawdę pelargonii o pachnących liściach (często nazywa się ją również geranium, cytrynką lub anginowcem] i przesadziłam; no i wzięła i padła, a była taka piękna 🙁
    za to mam rękę do mirt; uwielbiam ich zapach [jak się poruszy gałązkami] i żywą zieleń;
    podobno z kwiatami trzeba rozmawiać i puszczać im muzykę, a ja nie jestem ani gadułą ani melomanem, dlatego kwiaty u mnie się męczą 🙂

  • Kathy Leonia
    3 lutego, 2020

    haha ja z kwiatami mam relację taką, że za bardzo chcę je karmić wodą:D i w wyniku tego większość ginie marnie;p

  • Justyna Parucka
    3 lutego, 2020

    Ładne kwiatki. Najłatwiejsze w obsłudze są kaktusy 🙂 Pozdrawiam i zapraszam na nowy post 🙂 magda-tul.blogspot.com.

  • Matka na Szczycie
    3 lutego, 2020

    Ze mną chyba każdy jest bez szans, dlatego już dawno zrezygnowałam z jakichkolwiek 😉

  • An O
    3 lutego, 2020

    Czytając Twój post, to tak jakbym czytała o sobie 🙂 Ja dodatkowo zaprzyjaźniłam się z draceną 🙂 Pozdrawiam Aneta

  • Karolina90
    3 lutego, 2020

    Też nie mam ręki do kwiatów, niestety. Pozdrawiam

  • Monika Olga
    3 lutego, 2020

    Też jestem kwiatowym zabójcą! Choć ostatnio intensywnie poddałam się resocjalizacji 🙂
    Mam w domu już cztery kwiaty i nie zamierzam na nich poprzestać. Te kwiaty przeżyły już ponad rok 🙂

  • Kinga
    3 lutego, 2020

    Ja większość niestety wykończę, a że kwiaty uwielbiam, mój chłopak się nimi zajmuje 😀

  • The Yum List
    3 lutego, 2020

    I love plants. I can’t get enough.

  • Justyna Parucka
    4 lutego, 2020

    Pozdrawiam i zapraszam na nowy post magda-tul.blogspot.com.

  • Ja Optymistyczna
    4 lutego, 2020

    Przeczytałam tytuł posta i pomyślałam sobie – oho, coś dla mnie! Ja jestem wierna kaktusom – te wybaczają wszystko 😉

  • ervi
    4 lutego, 2020

    A może to nie brak ręki do kwiatów tylko złowróżenie xD

  • Cherry Belle
    4 lutego, 2020

    Zamie są super oj tak 🙂

  • coosure
    4 lutego, 2020

    Przybijam piątkę! Ja też nie mam ręki do kwiatów i mówię o tym otwarcie.. uwielbiam je, wręcz kocham patrzeć jak kwitną i żyją. Podelawam, pielegnuje i … giną 😡 Nie wiem jak, uważam, ze mam serce do dzieci, tak do kwatów chyba nie bardzo. Za to małżonek ma ręke do kwiatów i dzieki temu, mamy kwiatki w domu 😀
    Inaczej wspierałabym się sztucznymi 😀

    Ps. obserwuje na IG ☺

  • lukaszmakeup.,pl
    5 lutego, 2020

    Moje kwiaty mnie nie lubią, ŻADEN mi się nie trzyma nawet kaktus ;p

  • Sady Sana
    5 lutego, 2020

    Też zabijam kwiatuszki, chociaż bardzo je lubię. O dziwo udało mi się wyhodować pokaźny bluszcz wijący się wokół lampy, gdzie u mojej mamy ten sam nie rośnie wcale, a ona ma o wiele lepszą rękę do roślin. Widocznie mam dla niego lepsze warunki w mieszkaniu.

  • Ayuna
    5 lutego, 2020

    Nie mam ręki do kwiatów, ale kocham kwiaty, uwielbiam je trzymać na oknie, ożywiają całe otoczenie 🙂
    Kupiłam raz dwa kwiatki, nie pamiętam jak się nazywały. Przesadziłam je do większych doniczek, dałam nawóz, podlewałam sumienne, a one mi umarły 🙁 pytałam w pracy koleżankę, która zna się dobrze na kwiatach co mogło być powodem to powiedziała że nie wie, bo te kwiaty są niezniszczalne. Mam chyba coś w sobie 😀
    Pozdrawiam ciepło ♡

  • Natalie Forever
    5 lutego, 2020

    Ja może nie mam super ręki do kwiatów, ale nadal mam 2 storczyki 🙂 tego kaktusa mam w domu, ale odkąd siedziały w ziemi jakies pchełki to teraz nie chce mi zakwitnąć;/

  • napiecyku
    5 lutego, 2020

    Wężownica, potocznie nazywana „językiem teściowej” i grubosze. Są rożne odmiany wężownicy, są bardzo wytrzymałe i dekoracyjne. U mojego syna, mimo że rzadko podlewa, trzymają się dzielnie.

  • Kamila
    8 lutego, 2020

    Muszę przyznać, że mam tak samo u mnie kwiatki długo nie żyją, ale są pewne wyjątki już od lat dobrze się trzymają niektóre kwiatki 🙂 na pewno zakupię sobie niektóre z wymienionych przez ciebie kwiatków 🙂

  • Kasia Dudziak
    10 lutego, 2020

    Też się muszę pilnować bo zapominam o podlewaniu. Ciekawe gatunki roślin pokazałaś. Ja bardzo lubię kaktusy. Trzymam kciuki za Ciebie skoro mówisz że się przykładasz.

  • Dorota z kobietytomy.pl
    10 lutego, 2020

    U mnie różnie bywa. Po latach nie wiem, dlaczego jedne kwiaty mają się dobrze, a inne nie 😉

  • Kamila
    10 lutego, 2020

    Dobrze słyszeć, że nie tylko ja zabijam kwiaty :p Takie roślinki, o których można zapomnieć i sobie poradzą są najlepsze 🙂

  • Agnieszka
    10 lutego, 2020

    A wiesz, u mnie to nie ja zabijam kwiaty. To raczej jakieś owady, mszyce czy inne dziwności. Zwykle gdy orientuję się, że coś jest nie tak, to już jest za późno na doraźne ratowanie roślinki…
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂

  • Tang Emily
    14 lutego, 2020

    I plant a few things too but some just died

  • Joanna
    22 lutego, 2020

    Kocham kwiaty ale ostatnio jestem dla nadopiekuńcza i zawsze dolewam im za dużo wody:)

  • Mama z różową torebką
    27 lutego, 2020

    Jak przechodzimy koło kwiatów to zawsze się z mężem śmiejemy, czy podejmujemy kolejną próbę nie zamordowania kolejnego 😛 Nie ma ręki, nie mam czasu 😛 Widzę u Ciebie 2, które i u mnie żyją 😛 Dla mnie punktem zwrotnym okazały się co tygodniowe kąpiele, zlewam solidnie, pozwalam, żeby się napiły ile potrzeba, a nadmiar zlatuje 😛 Wsadzam kulkę z wodą i do kolejnej kąpieli nie tykam 😛

  • Jardian
    1 kwietnia, 2020

    Ja też nie mam ręki do kwiatów. Kiedy moja siostra wyjeżdżała zagranicę – opiekowałem się licznymi kwiatami w jej domu, za miastem. Zapominałem z zabiegania o ich podlewaniu. A na oknie aktualnie mam storczyka (sic!), który zgubił liście. Pozdrawiam z okolic grodu Kraka 🙂

  • Iwona
    9 lutego, 2021

    Kocham kwiaty i z przyjemnością obejrzałam Twoje 🙂

  • Michalina
    19 kwietnia, 2022

    Uwielbiam kwiatki, a niestety nie mam do nich ręki. Bardzo szybko mi usychają. Cieszę się, że trafiłam na Pani wpis, ponieważ tych gatunków nie miałam, może lepiej się utrzymają niż moje poprzednie. Niedawno przeprowadziłam się do nowego mieszkania z Adresowo.pl w Elblągu i szukam jakiś dekoracji do salonu. Chyba zdecyduję się na takie kwiatki.