DIY: haft krzyżykowy i obrazki
Wiem, że nie było mnie tutaj sporo czasu, ale muszę się usprawiedliwić – ostatnie tygodnie spędziłam na zesłaniu. Zmierzyłam się w końcu z najpoważniejszym remontem w moim mieszkaniu – remontem łazienki. Ten zaś wymagał od nas wyprowadzki z domu na kilkanaście dni. Efekty pokażę Wam niebawem, bo łazienka wymaga jeszcze kilku detali. Dziś pokażę Wam coś, co zajmowało mi wieczory poza domem. Przy okazji znalazłam nowy sposób na relaks po ciężkim dniu… Haft krzyżykowy.
Myślę, że to jeden z łatwiejszych rodzajów haftu, choć w takim wydaniu z pewnością wymaga sporych pokładów cierpliwości i wytrwałości. Pewnie wiele osób zetknęło się z nim w szkole. Przynajmniej za moich czasów takie umiejętności nabywało się na zajęciach z techniki. Zimne jeszcze na początku miesiąca, majowe wieczory sprawiły, że postanowiłam znów sięgnąć po igłę i nitkę. Miałam w tym swój cel – pod koniec miesiąca moja przyjaciółka miała urodziny i postanowiłam zrobić jej coś od serca.
Haft wykonałam na kanwie o gęstości 54 oczka/10 cm przy pomocy muliny firmy Madeira, którą rozdzielałam na pół. Krzyżyki haftowałam potrójną nitką – standardowe sześć nitek muliny byłoby za grube przy tym – niewielkim – rozmiarze krzyżyka. Cały wzór, który zakupiłam w jednym ze sklepów internetowych, ma wielkość 88×88 krzyżyków. Gotowy haft oprawiłam w ozdobny tamborek, który posiada zawieszkę, a tym samym świetnie spełnia funkcję ramki. Wykonanie całego obrazka zajęło mi dobre kilkanaście wieczorów – trzeba przyznać, że haft krzyżykowy tej wielkości, jest dużo bardziej pracochłonny, niż np. haft wstążeczkowy. Miałam też wrażenie, że kiedy wyłączałam myślenie i haftowałam niemal automatycznie, krzyżyki wychodziły zgrabniejsze i dużo bardziej równe, niż kiedy przez moją głowę przebiegała burza myśli. Okazało się, że to świetny sposób na relaks i wyłączenie natłoku myśli.
A efekt? Daje niesamowitą satysfakcję i robi wrażenie… I rzeczywiście świetny to pomysł na prezent, bo co można podarować drugiej osobie cenniejszego niż swój czas? Niż długie godziny i serce włożone w coś, co zrobimy własnoręcznie? Jeśli adresatem jest ktoś, kto potrafi to docenić, nie ma chyba lepszego prezentu. Bo nasz czas jest zawsze najlepszym prezentem dla drugiego człowieka…
A Wy chwytacie czasem za robótki ręczne? Haft, szydełko, robótki na drutach, a może po prostu maszyna do szycia? Ciekawa, jestem jakiego rodzaju technika jest Waszą ulubioną…
Helen G.
1 czerwca, 2017Wow! Jestem pod wrażeniem twojego talentu. To jest naprawdę piękne:) Ostatni raz haftowałam na zajęciach z ZPT w podstawówce.
Matka na Szczycie
1 czerwca, 2017Piękne irysy! Ja chciałabym spróbować swoich sił w haftowaniu, ale na wszystko brakuje mi czasu :/
Gil Zetbase
1 czerwca, 2017So cute!
Have a nice week!
Gil Zetbase
Patryk | Blog o żywieniu zbiorowym
1 czerwca, 2017Bardzo podoba mi się ten wzorek 🙂 Super to wygląda 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
Patryk
Angelika i Monika (Candy Pandas)
1 czerwca, 2017Piękne dzieło 🙂 Kiedyś też miałyśmy taką „zajawkę” na robótki ręczne, gdzieś w okolicy gimnazjum 🙂
Karolina Krawczyk
1 czerwca, 2017No i teraz mam zagwozdkę… Może weszłam już w ten etap życia, że dziecinnieję?! 🙂
Megly
2 czerwca, 2017Bardzo fajnie to wygląda . Chciałabym mieć takie umiejętności.
Trzeba teraz wziąć się za siebie i nauczyć 😀
Ekstra!
Piękny wzór.
Pozdrowionka! 🙂
Kami
2 czerwca, 2017Przepięknie wygląda takie haftowanie, ja to niestety nie mam zdolności manualnych ani cierpliwości to taka robota niestety nie jest dla mnie.
Meggie
2 czerwca, 2017Robótki ręczne bardzo lubię i także przy nich odpoczywam. Ostatnio co prawda jakoś weny nie mam, ale trzy hafty krzyżykowe rozpoczęte czekają :). Moje prace (co prawda dawno temu odświeżane) możesz zobaczyć tu http://prace-meggie.blog.pl/ 🙂
AnetaO
3 czerwca, 2017Wow, robi wrażenie! PIĘKNIE :)))
Ja niestety nie mam cierpliwości do takich prac 🙂
Agnieszka
3 czerwca, 2017Nieźle, kolejny raz pokazujesz swoje zdolności manualne 🙂 Faktycznie remont łazienki to nic przyjemnego, podobnie jak remont kuchni.
Tea
3 czerwca, 2017Piękne!
Ja to jestem totalnym beztalenciem i za gorsz nie mam cierpliwości dla takich robótek 😉
Patrycja
4 czerwca, 2017Pięknie <3
Wyszywałam w dzieciństwie, teraz już chyba nie miałabym do tego cierpliwości 🙂
Mozaika Rzeczywistości
4 czerwca, 2017Nie mam cierpliwości, by zajmować się takim rękodziełem. Ale jak się wezmę w sobie to potrafię coś na przykład sobie rysować, malować, ewentualnie wypełniam te kolorowanki dla dorosłych. 🙂 Też dobrze wyciszają.
Może nie będzie aż tak źle z tymi kosiarkami. Choć przyznaję, że jest to męczący dźwięk.
Pozdrawiam!
Marzycielka Świata
5 czerwca, 2017Podziwiam! Ja bym nie miała cierpliwości.. Ale wyszło piękne arcydzieło!
Socjopatka.pl
5 czerwca, 2017Ja nie mam talnetu do robótek ręcznych, ale uwielbiam patrzeć jak inni coś robią i zachwycać się nad efektem końcowym. 🙂
L.B.
5 czerwca, 2017Nie pamiętam, żeby uczyli nas na technice jakiegokolwiek haftowania. Szyliśmy igłą i nitką, lutowaliśmy, uczyliśmy się znaków drogowych, sałatki robiliśmy, ale haftować raczej nie haftowaliśmy. A szkoda, bo piękne te Twoje irysy.
Yolsh
7 czerwca, 2017Już mi się mocno tęskni za wyszywaniem. Żałuję tylko, że wszystkie moje wzory odeszły. Trzymałam je na dysku zewnętrznym, a on się nie uruchamia. Straciłam tyle obrazków do wyszywania.
jotka
11 czerwca, 2017Ostatnio wróciłam do robótek, robię bluzkę na drutach, a hafty itp. też kiedyś uprawiałam, teraz oczy już nie te…ale najbardziej lubiłam krzyżykowy. Piękne te irysy 🙂
Kobieta po 30
14 czerwca, 2017Podziwiam osoby, które są w stanie się skupić na haftowaniu…ja jestem zbyt narwana…;)
Pani KoModa
14 czerwca, 2017Uwielbiam takie hafty – spojrzeć tylko na to co Tobie wyszło – fantastyczne jest ! 🙂
Urszula
22 czerwca, 2017Jeden z łatwiejszych haftów? Nie dla takiego beztalencia jak ja. Pięknie to wygląda.
Marzynia
25 grudnia, 2023To chyba zależy od etapu w życiu. Ja już mam go (niestety) za sobą, ale wyhaftowałam krzyżykami wiele serwet, obrusów i obrazków. I masz rację – jest to świetny sposób na wyciszenie się. Teraz już mnie nie ciągnie do ręcznych robótek, ale podziwiam te śliczne irysy (i to jeszcze w starej, klasycznej odmianie :-))