Wyzwanie to ubranie

Był taki czas, że moje szafy pękały w szwach, a ciuchów miałam tyle, że mogłam właściwie codziennie chodzić w czymś innym. W dużej mierze były to jednak ciuchy przypadkowe i spędzałam długi czas przed szafą, aby skompletować coś, co by do siebie pasowało. Odkąd jednak nie jestem singielką i przyszło mi dzielić szafę, moja garderoba znacznie się skurczyła… I wcale nie oznacza to, że teraz nie mam się w co ubrać, a wręcz przeciwnie.
Chyba każda kobieta ma w swoim życiu etap, kiedy zakupy biorą górę nad rozsądkiem i garderoba zaczyna rozrastać się do niewyobrażalnych rozmiarów. Jest też etap, kiedy przychodzi opamiętanie i nagle człowiek stwierdza, że najważniejsza jest dobra baza i fajne dodatki, a nie potrzeba całych gór ciuchów, w których ciężko się znaleźć. Bo mniej znaczy więcej…
To ostatnie zdanie to motto pewnego projektu, który rozrósł się już do światowych rozmiarów. „Project 333” zakłada, że co 3 miesiące budujemy swoją szafę z 33 elementów, wliczając dodatki i buty. Do tej grupy nie wliczamy jednak obrączki, bielizny, piżamy, odzieży noszonej po domu i ubrań treningowych. Z pozostałej części ubrań wybieramy 33 elementy, a pozostałe ciuchy chowamy.
Zanim przystąpimy do wybrania ubrań, warto zrobić sobie listę tego, co uznajemy za niezbędne. Nagle uzmysłowimy sobie, że jedna dobra para butów jest nam w stanie zastąpić 10 innych, a mniej ubrań w szafie zdaniem uczestniczek projektu pozwala na poświęcanie mniejszego czasu na ubieranie, a tym samym zyskujemy więcej czasu na inne rzeczy.
Projekt ma też pewien bonus – oprócz 33 elementów garderoby możemy wybrać sobie jeszcze dodatkowe 3 – w ciągu tych umownych trzech miesięcy możemy wymienić trzy rzeczy z naszej 33-częściowej garderoby na trzy dodatkowo wybrane. Oczywiście jeśli któraś z posiadanych rzeczy zniszczy się w ciągu tych trzech miesięcy, możemy ją wymienić na nową. Nikt nie będzie nam przecież kazał chodzić w zniszczonych rzeczach.
Stałam dziś przed swoją szafą i zastanawiałam się nad projektem 333, jednak wydaje mi się zbyt dużym wyzwaniem. Na początek postanowiłam stworzyć swój własny projekt – wybrać 15 części garderoby, które będę nosić przez najbliższy miesiąc – nie wliczając jednak butów i dodatków. Jeśli uda mi się wytrzymać miesiąc, być może zdecyduję się na bardziej radykalne kroki.
Moja wybrana piętnastka prezentuje się tak:
A Wy preferujecie bardziej okrojone szafy czy Wasze garderoby też pękają w szwach? Zdecydowałybyście się podjąć takie odzieżowe wyzwanie?

PannaAnna
27 marca, 2014Z moja szafa mam taki problem, ze zmieniam rozmiar 😉 jak po ciazach nie chciala spadac waga, to niewiele kupowalam, bo schudne, potem jak doszlam do wniosku,ze jednak nie da sie, to chudne…..z 44 do 36/38 ….wiec wiecej w niej brakow ,nie mowiac ,ze 2 msc temu kupowane spodnie sa …za luzne….
Klasyke kupuje wylacznie bardzo dobrej jakosci i na jakosc zwracam ostatnio najwiecej uwagi…i zeby zbudowac konsekwentnie swoja szafe brakuje mi ….wewnetrzmego poukladania…..ciagle sie zmieniam,,,,,,
Ale 33 jest w moim przypadku realne:) jak np nude sukienka , czy szara spodnica sie przykleja to na jej bazie 4-5 stylizacji wychodzi…..
IN & OUT
27 marca, 2014jejku moja peka i nigdy nie mam co na siebie ubrac ./
http://zielonoma.blogspot.it
Daisy K
27 marca, 2014Świetny i mądry post kochana. Bardzo chętnie wezmę udział w takim projekcie. 🙂 Swoich ciuchów nie mam dużo, mimo że znów zostałam singielką po 26 latach małżeństwa. Pozostaje mi tylko dopasować jedno do drugiego, a resztę powydawać. :)) Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Aleksandra Anna
27 marca, 2014za swojego czasu miałam tak ze swoją szafą i czekają mnie porządki i opróżnienie szafy 🙂
Ewelina K
27 marca, 2014U mnie niestety szafa pęka a szwach, ale ostatnio mało ubrań kupuje, więc nie jest złe:) A i łatwo mi ocenić, ze czegoś np nie będę już nosić wtedy wydaje lub sprzedaję i robi się miejsce… na nowe:]
Krystyna Boner
27 marca, 2014Moja szafa, kiedy byłam singielką (mieszkałam u rodziców) była tylko dla mnie. Była duża. I dużo mieściła. Potem, jak rodzina się powiększała, zmniejszała się zawartość mojej szafy. A teraz kiedy jesteśmy sami z Mężem, zrobiliśmy znów dużą szafę i ja mam dylemat co ubrać. Trudno byłoby mi tak pozbyć się niektórych rzeczy. A chciałabym potrafić. Muszę poćwiczyć silną wolę 🙂
alicjamagdalena
27 marca, 2014Ostatnio robiłam porządek w szafie i butach, jeszcze zostały mi szafki, które pękają 🙂 W najbliższym czasie do nich też dotrę 😉
Asia
27 marca, 2014To jest prawda, że im więcej ubrań w szafie, tym mniej pomysłów na ubranie się. Staram się robić porządki w swojej szafie i jeśli coś już nie jest na mnie dobre albo od jakiegoś czasu danej rzeczy nie noszę, to oddaje je osobom potrzebującym, bo szkoda wyrzucać coś, co jest dobre. Ostatnio faktycznie trochę zaniedbałam swoją szafę i zapomniałam o jednej marynarce, która była gdzieś tam na szarym końcu… Twój wpis zmotywował mnie do działania 🙂
Mama Laurki testuje
27 marca, 2014ja niestety naleze do tych osób co mają 20 par spodni a chodzi w max 2 i tych pozostałych nie wyrzuci, bo moga się jeszcze przydać…
Justyna Żak
27 marca, 2014oj znam to, też kiedyś miałam dużo obrań w szafie, dzisiaj podchodzę bardziej rozsądnie do zakupów:) bardzo dobry post:)
Aniamaluje
27 marca, 2014bardzo, bardzo fajnt projekt 🙂
Jackie Harrison
28 marca, 2014I agree less is more sometime we have to much and do not know what to do with all the extra .
http://tifi11.blogspot.com
Glam up your Lifestyle
28 marca, 2014Ich gebe dir recht, weniger ist mehr, Lieber auf die richtigen Teile achten
http://glamupyourlifestyle.blogspot.de/
Renata Walczak
28 marca, 2014Moja pęka!! przy porządkach wiosennych będę musiała popracować nad metodą proponowaną przez Ciebie i zacznę też od 15, bo mam w głowie kilka projektów nowych ciuszków:)
resztę albo schowam ( szczególnie przydasię i te które można przerobić:) a część oddam
pozdrawiam cieplutko:)
Ela Dz
28 marca, 2014To jest tak….u rodziców nas denerwuje jak czegoś nieużywanego nie pozwalają wyrzucić, a my robimy to samo.
Mam taką żelazną zasadę…raz w roku robię remanent i…jeśli nie pamiętam kiedy coś miałam na sobie to do wora. W rodzinie nie mam komu dać bo mam najmniejszy rozmiar, ale na PCK…biorą chętnie.
Dorota Zalepa
28 marca, 2014Ja mam ten problem, że kupując nową rzecz, nie zastanawiam się czy będę miała ją z czym zestawić. W związku z czym, mam sporo ubrań nie pasujących do siebie. Moim marzeniem jest właśnie utworzenie takiej dobrej jakości bazy, porządnego płaszcza, ramoneski skórzanej, żakietu, spodni… Tylko taka baza to jednak spory wydatek.
Labrava
28 marca, 2014Może nie mam tych ubrań znowu tak bardzo dużo, o czym świadczy moja szafa 😉 ale lubię mieć w czym wybierać…no nic na to nie poradzę, że lubię dobierać sobie jakieś zestawienia. np. jeansy z jakąś fajną bluzką w kolorze czerwonym beżowy żakiet i balerinki 😉 i tak mogę wyjść. Po za tym w Twoją 15stkę chętnie też bym się sama ubrała – to jest to co lubię 🙂 pozdrawiam 😉
Monika Ch
28 marca, 2014Zawsze staram sie kupować mądrze choć nie zawsze, ale w UK o tyle to szczęście ze mozna oddać rzecz z powrotem do sklepu
Joanna P.
28 marca, 2014Nie jestem całe szczęście zakupoholiczką ubraniową, rzadko kupuje je i tylko to co mi jest niezbędne. Przed szafą nie stoję 15 minut, tylko kilkanaście sekund. Zazwyczaj w głowie sobie wcześniej układam, kompletuje strój, który mam włożyć, tym samym zaoszczędzać sporo czasu i się nie przejmuje tym, że będę musiała spędzić przed szafą godziny. 🙂
PS Co do mojego postu, wcale Pani nie podpadła, polubiłam i często zaglądam. 🙂
Lena Jestem
28 marca, 2014Ja kupuję zawsze tylko to, co potrzebuję, więc z moją szafą nie jest aż tak źle 😉 zwłaszcza że co sezon robię porządki w szafie i to, w czym już nie chodzę oddaję dla biednych 😉
Eveline
28 marca, 2014piękna jest ta miętowa kurteczka z kolażu 🙂
pozdrawiam woman-with-class.blogspot.com
Magdalena
28 marca, 2014świetny pomysł z tym projektem
pirelka
28 marca, 2014Z dumą mogę powiedzieć, że u mnie zakupy ubraniowe chyba nigdy nie biorą góry nad rozsądkiem 🙂 zawsze kupuję to w czym chodzę, rzadko zdarza się bym kupiła coś tylko dlatego, że mi się podoba a nigdy nie założyła. Z reguły nie kupuję ubrań, w których źle czuję się już podczas mierzenia.
Mało mam ciuchów, które zakładam rzadko..chyba, że jakim faktycznie nie pasuje do mnie np. jakaś bluzka jest za krótka.
Monika N
28 marca, 2014Ja to w sumie sama nie wiem. Co jakiś czas kupuję sobie coś nowego, ale jak przychodzi do ubrania się to zawsze nie mam się w co ubrać, ale to nie pasuje do tego, i tego przecież z tym nie połączę, bo jak ja będę wyglądać i wtedy myślę, że to tego muszę kupić to i to a do tego to i to , i jak się wybieram na zakupy to oczywiście kupię coś innego i znowu smęcę, że to do siebie nie pasuje 😛 hehe
rose vanilla
28 marca, 2014Pierwsze słyszę o projekcie 333 🙂 Moja szafa aktualnie odpoczywa, bo jakoś będąc w ciąży całkowicie zaniechałam kupowania nowych ubrań (teraz właściwie chodzę w kilku tych samych rzeczach na zmianę :)) Po porodzie nie wiem w jaki rozmiar wejdę, więc sklepy odzieżowe jak na razie w ogóle mnie nie interesują 🙂 Jedyny kaprys (a właściwie konieczność) na jaki sobie pozwoliłam ostatnio to zakup torebki, ale takiej czarnej eleganckiej, do wszystkiego.
Tosia
28 marca, 2014Ostatnio sobie dogodziłam i nakupiłam spódnic i sukienek na lato 🙂 Ale w sumie to chyba mam te przepisowe 33 rzeczy 🙂
Mała Mi
28 marca, 2014A jaki jest sens tego projektu? Żeby się ograniczać? 🙂 O ile mieszczę się w szafie i nikomu nie wadzę… po co? Z drugiej strony, nie liczyła, ilości rzeczy, w których chodzę najczęściej… więc być może jest to 33 🙂
Lia Crystal
28 marca, 2014Lovely selection. The green jacket is my fav. 🙂
Fashion Happenss
Askadasuna
28 marca, 2014Ze względu na skromne fundusze moja garderoba zawiera w sobie niewiele elementów, ale powoli staram się to zmienić i inwestować w uniwersalne ciuchy, które sprawdzą się na wiele okazji : )
Patrycja Z
28 marca, 2014Ja tam się mieszczę w dwóch komodach 😀
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
Magdalena N.
28 marca, 2014Skoro wiosna nastała to koniecznie muszę zrobić przegląd moich szaf. Niestety jest troszkę ciuszków w które się już nie mieszczę lub niepotrzebnie zostały zakupione :/
Alicja Kozubska
28 marca, 2014W mojej szafie nic już się nie nadaje dla mnie – wszystko za duże 🙁
Nieidealna Perfekcjonistka
28 marca, 2014ja mam bardzo dużo ubrań, ale ciągle chodzę w tym samym. to jakaś dziwna przypadłość 😉 myślę, że wybór 33 nie byłby problemem 😉
25+
28 marca, 2014Moja szafa jest tak mała (i dzielę ją jeszcze z moim facetem), że mam po 3-4 ciuchy na 1 wieszaku i często po prostu zapominam, że je w ogóle mam! Widzę jednak postęp jeśli chodzi o zakupy, bo już w sklepie myślę z czym mogę nową rzecz skompletować, a nie dopiero w domu przed lustrem ;))
Ann
28 marca, 2014Mam sporo ubrań, ale i tak chodzę w tych, w których czuję się dobrze i tych ulubionych, więc pewnie bez większych problemów mogłabym "wykonać" to wyzwanie 🙂
aschaaa
28 marca, 2014oh kiedy czas odpoczynku zawita do mojej garderoby? juz mam caly pokoj tylko na swoje ciuchy! a dalej malo i malo miejsca :!
Angelika Ś.
28 marca, 2014moja szafa pęka w szwach, a i tak nie mam się w co ubrać:/
Greg and Mika
28 marca, 2014nasza szafa też pęka w szwach 🙂
justynka ma kota...
28 marca, 2014Moja szfa niestety zawsze jest pełna 😉
Ale 2-3 razy w roku staram się robić selekcję rzeczy, których już nie będę nosiła. Zawsze zdumiewam się, ile tego jest… 😉
napiecyku.pl
28 marca, 2014Ja mam to samo, w tej chwili jest etap opamiętania, kupuję mniej ubrań, ale takich, które są ponadczasowe i dobrej jakości:))
Świat Lukrecji
28 marca, 2014Pomysł bardzo ciekawy 🙂 Jednak nie zdecydowałabym się na niego 😀 Moja szafa również pęka w szwach, a chodzę ciągle w tzw. "jednym i tym samym". Problem w tym, że większość rzeczy jest fajna, a że już nie rosnę, to sobie czeka na "lepsze czasy" 😀
Pozdrawiam serdecznie!
Lukrecja
Magdalena Pińska
28 marca, 2014niestety, muszę się przyznać: moja szafa pęka w szwach!!! i bardzo trudno mi się rozstać z rzeczami!
http://lamodalena.blogspot.com
Pomarancza
28 marca, 2014Ja bym sobie nie poradziła z tym wyzwaniem, aczkolwiek jakoś daję radę z okiełznaniem mojej szafy 😉
Weronika Domogród
28 marca, 2014Od dawna noszę się z zamiarem wyrzucenia z szafy co drugiego ciucha – niby ładne, ale większość jakoś mnie nie przekonuje. Pada pytanie wile razy – co te szmatki tu robią? Łapię sie na tym, że lubię trzy albo cztery zestawy a reszta mnie wkurza. To nie jest takie proste, bo ciuszek w momencie nabycia nigdy nie daje mi 100% pewności, że z czasem bardzo przypadnie mi do gustu. W kupowaniu trzeba mieć jednak intuicję i oczywiście odpowiednia pulę środków.
Nicky mywishstyle
28 marca, 2014The green jacket and the jeans are really fantastic!
Ciao
The AnarCHIC
28 marca, 2014very great selection! Nice to meet you.
Un abbraccio,
Eva e Valentina the anarCHIC
byCarol
28 marca, 2014Osobiście nie przepadam za chodzeniem za zakupy "ubraniowe". Oczywiście występuje to zjawisko kiedy mam większy rozmiar niż bym chciała i wtedy dopada mnie taki nastrój. Nie jestem rozrzutna. Długo się zastanawiam zanim coś kupię więc nie mam raczej problemu z pomieszczeniem czegoś w szafie :).
anna c
28 marca, 2014fajny projekt, może i ja powinnam go wdrożyć u siebie
Wiarygodna pedagożka
28 marca, 2014Moja też ostatnio pęka, a i tak non sto mowię " co ja mam na siebie włożyć " 😉
lu ciam
29 marca, 2014ciekawy ten projekt 🙂 mi już szafa pęka w szwach – i mam problem z jej zamykaniem 😀
Pamela Basara
29 marca, 2014Interesujący projekt 🙂
Girl Power
29 marca, 2014Ciekawy post 🙂 Moja szafa to raczej ten typ który pęka w szwach, ale ja po prostu to lubię, każda rzecz daje mi masę radości. Każdy człowiek jest inny 🙂 Może kiedyś dojrzeję do takiego minimalizmu 🙂
Lex
29 marca, 2014Moja szafa jest malutka! Świetny post, zaciekawiłaś mnie tym projektem 333
Kordian Królik
29 marca, 2014musiałbym to siostrą podsunąć, bo ich szafy, w moim przynajmniej mniemaniu, są aż za pełne XD
Anna Bielaszewska
29 marca, 2014okroiłam szafę jak mogłam,ale widzę że parę fatałaszkow nadal jest zbędnych
Cukrowy motyl
29 marca, 2014W mojej szafie jest trochę więcej niż 33 ubrania (jako do wyzwania) jednak kiedy przychodzi do ubrania się to chyba wybieram z ich mniejszej ilości nawet. Chwilowo waga nieubłaganie trzyma się na niechcianym poziomie, a garderoby na większa wymieniać nie chcę całej więc nie mam aż takiego problemu ze zbyt dużą ilością ubrań.
karolyna
29 marca, 2014Ja mam strasznie duzo ubrań, ale w 3/4 nie chodze….
Allex
29 marca, 2014wybralas ładne rzeczy 🙂
Shiral Kucharzy
29 marca, 2014Sama jeszcze nie wpadłam w nałóg zakupów ubraniowych ( całe szczęście mojego protfela), mam po jednym lub dwa zestawy na konkretne rodzaje spotkań i praktycznie nic się nie zmienia w tej mojej szafie 🙂 Czasem potrafię chodzić dodatkowe 10 minut po sklepie i zastanawiać sie czy faktycznie dana rzecz jest mi potrzebna i do czego bym mogła ją założyć i przyznam szczerze, że po tych 10 minutach odkładam na wieszaki praktycznie cały balast ciuchów :)))
Jolanta Strażyc
29 marca, 2014Cóż, żyję na walizkach, ciągle w drodze, pomiędzy Lublinem a Krakowem. O szafie pękającej w szwach, mogę tylko pomarzyć 🙂
Beauty Unearthly
29 marca, 2014Great post dear…lovely pics..:-)
Tinaaa
29 marca, 2014Całe szczęście nie mam problemu z nadmierną ilością ubrań. 😛
Joanna
29 marca, 2014Ja im mam więcej ubrań, to tym bardziej nie wiem w co mam się ubrać i wychodzi na to, że nie mam w co i idę na zakupy 😀 Dlatego też moja szafa pęka w szwach 😀
czar-życia
29 marca, 2014Jak to mój tata o mnie mówi : jestem zakupoholiczką, ale z tych dużych ilosci i tak mam swoje perełki w których chodziłabym cały czas 🙂
mart_91
30 marca, 2014Moja szafa pęka w szwach jednak często łapię się na tym, że części ubrań ani razu na sobie nie miałam, a chodzę w tych, które bardzo lubię, w których czuję się swobodnie…chyba czas na przegląd szafy:)
Milena M
30 marca, 2014U mnie cała góra ciuchów, staram się zminimalizować ich ilość. Pozbyć się nienoszonych i kupić kilka modnych rzeczy pasujących do kilku zestawów.
Kasia Marciniak
30 marca, 2014Doskonały pomysł! Moim zdaniem mniej to więcej! Po co nam ubrania których nie nosimy, dlatego takie delikatne planowanie to dobre rozwiązanie! 🙂
Pozdrawiam,
http://www.katee-m.blogspot.nl
Emily Tang
31 marca, 2014Have a great day!
MY-Emily
Venus
1 kwietnia, 2014I może ja kiedyś tez tak będę mieć 😛 na razie mimo wielu ciuchów dalej myślę, że nie mam co na siebie ubrać hehe 😛
Ale zgadzam się baza to podstawa 😀
Ewa
1 kwietnia, 2014Mnie mania posiadania opuściła na rzecz kupowania ubranek dziecku. Nie stroję syna co prawda, nie ubieram stylowo, bo mi na tym specjalnie nie zależy, ale zakup chociażby pięciopaku body w tesco sprawia mi wiele frajdy:)
Hélène Heath
1 kwietnia, 2014Not sure what any of that says, but i love the pics of the clothes! Thanks for stopping by my blog 🙂
xx Hélène
http://www.FashionOverReason.com
Bebe
3 kwietnia, 2014Jestem minimalistką i dobrze mi z tym, więc moja szafa jest mini 😉 A ostatnio w ogóle przestały mnie bawić fatałaszki, i chwilowo mam dość maratonów po sklepach, choć pewnie za jakiś czas za tęsknie 😉
Anna P.
11 kwietnia, 2014Ostatnio robiłam porządki w swojej szafie, dlatego też zainteresował mnie ten post, no cóż, wyrzuciłam z niej ponad 20 rzeczy, których od przynajmniej roku nie miałam na sobie, a zabierały tylko miejsce, część tez była tych zniszczonych, ale ulubionych, z którymi najciężej było się rozstać, choć ich stan nie miał za wiele do zaprezentowania 😀
Rzeczy, które mi się znudziły i były w dobrej kondycji w przyszłym tygodniu, zabiera siostra mojej koleżanki, która odda je dla pewnej dziewczyny z biednej rodziny, co jakiś czas robi ona zbiórkę używanych rzeczy dla takich osób, świetna akcja, po maturze zastanawiam się czy nie przyłączyć się do niej i zacząć robić coś na większą skalę, mam nawet pewien pomysł 😀