Projekt Finanse – budżet lipcowy 2016

Sporo czasu temu postanowiłam odzyskać kontrolę nad swoim budżetem. Nie było to łatwe, bo pierwszym krokiem było spisywanie wszystkich codziennych wydatków. To zaś trzeba sobie wypracować i wymaga żelaznej dyscypliny. O wiele łatwiej wydaje się pieniądze. Odnotowanie tego wymaga już nieco wysiłku. Pierwsze miesiące były naprawdę trudne, w końcu jednak udało się. Dziś opowiem Wam, jak wyglądał mój budżet lipcowy i jakie mam w tym temacie postanowienia na kolejne miesiące.

budżet lipcowy

Zacznę jednak od spisywania wydatków. Zapisywanie ich w notesie jest może i proste, ale potem trzeba do nich usiąść i pogrupować je, żeby wysnuć jakieś wnioski. Z początkowej wersji analogowej przerzuciłam się więc na cyfrową. Szukałam programu, który pozwoliłby mi skatalogować te wydatki tak, by móc potem je analizować i wprowadzać korekty. Przerobiłam kilka z nich, żaden jednak nie spełniał moich oczekiwań na tyle, abym zdecydowała się z nim zżyć. Egzamin zdał dopiero budżet przygotowany przez Michała Szafrańskiego z bloga „Jak oszczędzać pieniądze”. To właśnie niepozorny arkusz kalkulacyjny wygrał ze skomplikowanymi programami i sprawił, że zaczęłam dość skrupulatnie zapisywać i analizować wydatki.

A jak te wydatki wyglądają? Jako, że sierpień mamy jeszcze w toku, pokażę Wam mój budżet lipcowy. Nie będę się posługiwać kwotami, a wartościami procentowymi, bo każdy z Was zarabia inne kwoty, więc trudno będzie odnosić się do kwot. Skupimy się więc na udziale poszczególnych wydatków w całości.

Jeśli chodzi o procentową strukturę wydatków, mój budżet lipcowy wygląda to następująco:

Jedzenie 12%

Mieszkanie 32%

Transport 3%

Telekomunikacja 2%

Opieka zdrowotna 1%

Ubrania 7%

Higiena 8%

Dzieci 3%

Rozrywka 2%

Inne wydatki 1%

Spłata długów 29%

budżet lipcowy

Jeśli chodzi o jedzenie, może nie jest to sporo w stosunku do całości budżetu, ale myślę, że byłabym w stanie spokojnie wydawać mniej. Wyszło więcej, bo lipiec był naszym wakacyjnym miesiącem, więc siłą rzeczy było więcej jedzenia „na mieście”. Po urlopie wejście w rytm pracy zabrało mi też trochę czasu, więc zamiast jeść śniadania w domu, często kupowałam coś w drodze do pracy. Ten zbędny luksus postanowiłam w kolejnym miesiącu wyeliminować, więc myślę, że będę w stanie zaoszczędzić w tym punkcie.

Jeśli chodzi o mieszkanie, w lipcu wydatków było sporo, bo mieszczą się tutaj nie tylko czynsz, ale także wyposażenie mieszkania oraz rachunki za prąd, gaz czy naprawy. Wydatki są moim zdaniem optymalne i trudno będzie tutaj coś zaoszczędzić. Spodziewam się jednak oszczędności w dziale transport, bo w lipcu do zwykłych kosztów paliwa i samochodu doszły koszty biletów PKP w związku z wyjazdem na wakacje.

W dziale telekomunikacja zawierają się koszty telefonu, internetu i telewizji. Tutaj niestety nie widzę na chwilę obecną możliwości zmniejszenia wydatków, bo na telefon wydaję naprawdę niewiele, jeśli chodzi o internet mam prędkość dostateczną do moich potrzeb, a telewizja to pakiet, który ma kanały przyjazne juniorowi. Tańszy niestety nie miałby tych kanałów, które uważam za edukacyjne i możliwe do oglądania przez malucha.

Opieka zdrowotna w lipcu to wydatki na lekarstwa – jak to zwykle bywa nieplanowane.

Wydatki na ubrania w lipcu były spore (w sierpniu też takie będą), co wiąże się z kompletowaniem wyprawki przedszkolnej dla juniora. Przez wakacje wyrósł on na tyle mocno, że jego garderoba wymagała odświeżenia i powiększenia o jeden rozmiar. To samo z butami. Myślę, że we wrześniu te wydatki będzie można trochę zredukować.

Jeśli chodzi o dział higiena, który zawiera nie tylko środki czystości, ale także fryzjera, kosmetyczkę i… wydatki na kosmetyki, było to moje największe zaskoczenie. Na lipcowe wydatki składają się niemal w całości kosmetyki i uświadomiłam sobie, że wydaję na nie naprawdę sporą kwotę. Jako cel na kolejny miesiąc powzięłam więc obniżenie ich o połowę. Nie wiem czy mi się to uda – trzymajcie kciuki.

Pod hasłem dzieci skrywają się głównie wydatki na zabawki, artykuły szkolne, dodatkowe zajęcia, opłaty za przedszkole itp. O ile w lipcu opłat za przedszkole nie było, to poszaleliśmy trochę w kwestii zabawek. Niestety w tym temacie trudno mi się oprzeć, choć zdaję sobie sprawę, że junior zabawek ma sporo i są to wydatki zupełnie niekonieczne.

Jeśli chodzi o rozrywkę, procentowo nie stanowiła ona dużego obciążenia budżetu. To głównie wydatki wakacyjne oraz moje czasopisma. Tych ostatnich nie kupuję wiele – kiedyś kupowałam co miesiąc kilkanaście tytułów, teraz są to 3-4 pozycje w miesiącu.

W dziale „inne wydatki” zawierają się te, które trudno przyporządkować, a więc wydatki na dodatkowe usługi, prezenty, edukację, podatki czy dobroczynność. U mnie budżet lipcowy zawiera w tej pozycji głównie wydatki na szewca, bo wolny czas postanowiłam poświęcić na uporządkowanie szafki z butami i uzupełnienie braków w obuwiu.

Spłata długów wygląda złowieszczo, ale znaczny procent budżetu związany jest ze spłatą mojego zakupionego niedawno samochodu oraz posiadanych kredytów. Część z tych wydatków w miesiącu lipcu się zakończyło, więc sierpniu powinny być one nieco ograniczone.

budżet lipcowy

Wnioski na kolejny miesiąc

  1. Ograniczyć wydatki na jedzenie – myślę, że stanie się to bez wysiłku w związku z wyeliminowaniem do minimum jedzenia na mieście i kupowania gotowych kanapek do pracy. Widzę już, że sierpień pod tym względem będzie wyglądał lepiej.
  2. Ograniczyć wydatki na kosmetyki – często wchodząc do drogerii po jakąś potrzebną rzecz, impulsywnie pakuję do koszyka takie, bez których mogłabym się obejść. Daje to miesięcznie wydatki nawet na poziomie kilkuset złotych miesięcznie. Tutaj postanowiłam narzucić sobie dyscyplinę i może sierpień nie jest jeszcze pod tym względem doskonały, ale… jest widoczna poprawa, co pewnie wkrótce Wam pokażę.

Tak wyglądał mój budżet lipcowy. Najbardziej cieszy mnie jednak to, że po tych kilku miesiącach czuwania nad budżetem domowym wreszcie wyrobiłam w sobie nawyk zapisywania wszystkich wydatków, co mam nadzieję wkrótce przełoży się na świadome zarządzanie domowym budżetem. Mam nadzieję, że wkrótce nie tylko zapomnę o kredytach, ale zacznie mi rosnąć kupka oszczędności.

A Wy prowadzicie domowe budżety? Ciekawa jestem czy macie świadomość, na co najbardziej uciekają Wam pieniądze…?

Buziaki!
signature
Subskrybuj, żeby nie przegapić żadnego posta!
Podaj swój e-mail, aby otrzymywać informacje o nowościach!
Tagi

Co o tym myślisz?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 komentarz
  • Noel
    23 sierpnia, 2016

    WOW! Jestem pod dużym wrażeniem tak dokładnych obliczeń. Aż zachciało mi się zrobić u siebie taki bilns, choć wiem że będzie to cholernie trudne. No ale może chociaż spróbuję;)

    • Karolina Krawczyk
      23 sierpnia, 2016

      Skorzystaj z tego arkusza w Excelu, do którego linka podałam. Kiedy się ma już taki gotowiec, jest dużo łatwiej.

  • Super zestawienie wydatków. Ja również za pomocą Excela robię diagram wydatków osobistych. To pomaga w kontrolowaniu swoich wydatków. Są też opracowane arkusze np. budżetów osobistych, jakie można pobrać na Excel. Taki diagram z pewnością pomoże w kontroli swoich wydatków. Pozdrawiam.

  • CatieDove
    23 sierpnia, 2016

    Nigdy takiego budżetu domowego nie spisywałam, zatem mogę tylko przypuszczać gdzie „przepadała” mamona.
    To się jednak niedawno zmieniło, czytałam kilka artykułów i szukałam właśnie szablonu tego typu! Znalazłam nawet jeden bardzo podobny, ale była to tylko notatka jak taki arkusz w Excelu stworzyć, z różnymi kategoriami itd. A tutaj bach gotowy plik. Super! Oczywiście już pobrałam i mam zamiar zrobić z niego użytek 🙂 .
    Pozdrawiam!

  • czerwonafilizanka
    23 sierpnia, 2016

    najgorsze że oszczędności brak ;/

  • Paola Lauretano
    23 sierpnia, 2016

    Great tips, interesting post as usual!
    Kisses, Paola.

    Expressyourself

    My Facebook

    My Instagram

  • jotka
    24 sierpnia, 2016

    No popatrz, u mnie i u Ciebie o finansach. Niestety czasami trzeba przyjrzeć sie swoim wpływom i wydatkom. W wakacje zawsze jest więcej wydatków dla przyjemności, choćby jedzenie na mieście, kino, wycieczki, bilety wstępu, parkingi.
    U nas ostatnio staramy sie nie ulegać promocjom i wielopakom, zwłaszcza gdy mają krótki okres ważności, by więcej nie wydawać, nie zjadać lub nie wyrzucać.
    Takich szczegółowych wyliczeń nie robiłam nigdy, dość mam różnych obliczeń w pracy…

  • Renata - Mój dzień
    24 sierpnia, 2016

    nasze ostatnie wydatki przyprawiły mnie o bół głowy i pustki w portfelu, ale niestety wszystkie były związań e z Małą i nie było innego wyjścia.
    nie mam pojęcia na czym mogłabym jeszcze oszczędzać ale przyjrzę sie arkuszowi,
    moze od września?

  • hegemon
    24 sierpnia, 2016

    Znam ludzi, którzy notują swoje finanse od kiedy zaczęli pracować. Ja to robię od czasu do czasu, szczególnie wtedy, gdy bardzo chcę oszczędzić na coś droższego. Naturalnie jestem dość oszczędny, a wszelkich marketów, które rodzą pokusy unikam, jak ognia 🙂

  • apetyczna-kuchnia
    24 sierpnia, 2016

    Ciezki temat, ja niestety jestem dosc rozrzutna…

  • troche-ironii
    24 sierpnia, 2016

    Zapisywałaś wszystko z dokładnością do groszy? Zastanawiam się, czy wyglądało to tak, że załóżmy zarobiłaś 2000 tysiące na rękę i zapisywałaś np. 9,57 zł za jakieś zakupy, czy zaokrąglałaś? Jestem ciekawa, czy później sprawdzałaś, czy ci się wszystko zgadza co do grosza, bo wydsje się to być czasochłonne, ale jednocześnie bardzo ciekawe i sama bym chciała tego spróbować 🙂

    /troche-ironii.blog.pl

    • Karolina Krawczyk
      24 sierpnia, 2016

      Tak, każdy paragon wpisywałam do tego arkusza. Jak już się ma gotowy arkusz w Excelu, to samo wpisywanie nie jest bardzo czasochłonne. A sam arkusz wszystko przelicza.

  • sandraxblog
    24 sierpnia, 2016

    z racji, że mieszkam z rodzicami to takich domowych budżetów nie prowadzę, ale może jak będę na swoim.. 😉

  • L. B.
    24 sierpnia, 2016

    Jestem pod wrażeniem. Kiedyś zapisywałam na kartce coś, czego potrzebowałam i ile muszę na to wydać. Kończyło się zwykle na tym, że czegoś z tej listy nie kupiłam, bo zawsze coś po drodze się znalazło ważniejszego. Niemniej fajny sposób na oszczędzanie.

  • Tea
    24 sierpnia, 2016

    Jestem zachwycona! Prowadzenie takiego domowego budżetu jest naprawdę świetnym pomysłem i muszę go wypróbować 😉

  • weronika
    24 sierpnia, 2016

    z zachwytem czytałam ten post… taka kontrola, wszystko przeliczone – WOW! Ja totalnie nie kontroluje swojego budżetu i to mój największy ból… masakra…

  • Anna
    24 sierpnia, 2016

    Moja mama robi to d dnia ślubu, czyli ponad 54 lata. Zapisuje, grupuje, planuje i sprawdza. Co do grosza. Dla mnie to kosmos, nie mam potrzeby, chociaż rozumiem sens. Pewnie jak będę musiała, to się pobawię, póki co – wydaję, bo lubię.

  • Bina
    24 sierpnia, 2016

    bardzo ciekawy artykuł, lubię wszelkie podsumowania budżetów i rozpiski wydatków 🙂 sama tego nie robię, gdyż jestem w takiej sytuacji, że łatwo oszczędza mi się pieniądze, więc nie kontroluję się co do grosza, ale ogólnie jaram się tym 😀 pomaga cudownie wyciągnąć wnioski na kolejne miesiące i ograniczyć niepotrzebne wydatki

  • Świetny pomysł na przeanalizowanie wydatków 🙂 Niestety często bywa tak, że jedzenie sporo nas kosztuje a można tutaj również wydatki ograniczyć 🙂

  • lekcjewkuchni.blogspot.com
    24 sierpnia, 2016

    Ja kiedyś tez wszystko zapisywałam, ale okazalo mi się to niepotrzebne, bo kupuję tylko naprawdę niezbędne rzeczy, chyba z natury jestem oszczędna:)

  • Agnieszka Wieczorek
    24 sierpnia, 2016

    Ska ja znam te nieplanowane zakupy w drogerii. Wchodzę po zmywacz do paznokci, wychodzę z reklamówką pełną kremów, balsamów itd. 😉

  • Czarna Kawa
    24 sierpnia, 2016

    nie potrafiłabym chyba w ten sposób ogarniać budżetu 🙂 podziwiam ludzi, którzy to robią!

  • Ultra
    24 sierpnia, 2016

    Szacunek za wytrwałość i wyciąganie wniosków na przyszłość. Masz szansę, by Twoje wydatki rzeczywiście zmniejszyły się i byś zaoszczędziła na WAŻNY cel. Mnie wystarczy poddać sensowny cel, abym nawet na wodzie i elektryczności zaoszczędziła.
    Serdeczności zasyłam.

  • boja
    24 sierpnia, 2016

    Miałbym kłopoty z klasyfikowaniem wydatków. Bo takie np. piwko do meczyku, to jedzenie czy rozrywka?

    • jotka
      24 sierpnia, 2016

      Ja powiedziałabym, ze jedno i drugie, a na pewno niezbędnik 🙂

  • Panna Joanna
    24 sierpnia, 2016

    Jejku Karo szykuje się do tego od dawien dawna, ale za każdym razem zaczyna męczyć mnie zapisywanie wydatków i przestaje kontrolować budżet… Kiedyś korzystałam z kontomierza – dobrze się sprawdzał, ale pasowałoby do niego jakaś aplikacja na telefon… Może faktycznie tez zacznę korzystać z kalkulatorów Michała… I w końcu kupie jego książkę 😉 super, że się zmobilizowalas – ja spróbuję od września :)!

  • Madame Malonka
    24 sierpnia, 2016

    Nie prowadzę, ale od bardzo dawna chcę to robić. Mam coraz większą mobilizację, bo czuję, że czasem wydaję bezmyślnie. Różnie, czasem książki i prasa, innym razem jedzenie. Na pewno jednak mogłabym wydawać mniej 🙂
    Dobre podsumowanie.

  • Sharon D.
    25 sierpnia, 2016

    Wonderful initiative! We should all make an effort to keep track and manage our finances.

  • Coco
    25 sierpnia, 2016

    Wise Project Karo! Baci, Valeria – Coco et La vie en rose NEW OUTFIT POST

  • Agnieszka
    25 sierpnia, 2016

    Imponujące! JA jak na razie nie mogę się zebrać. Zaczynam zbierać rachunki, po czym stwierdzam, ze i tak nie mam kiedy i lądują one w koszu. Zazdroszczę dyscypliny.

  • Basia Prym
    25 sierpnia, 2016

    Nie klasyfikuję swoich wydatków. Raczej jestem oszczędna i nie kupuje rzeczy , które nie są mi potrzebne.
    Pozdrawiam!:))

    xxBasia

  • My Home Rules
    25 sierpnia, 2016

    Super sprawa z tą analizą wydatków, przynajmniej wiadomo, gdzie „uciekły” pieniądze i w przyszłości można trochę zaoszczędzić.

  • Magdalena N.
    25 sierpnia, 2016

    Wydatków drobnych raczej nie spisuję ale każdego dnia niestety myślę co i jak i robię rozpiski. Bywa to czasami bardzo stresujące, tudzież dołujące. Ale przynajmniej mam kontrolę nad tym wszystkim 🙂

  • Lawyerka
    25 sierpnia, 2016

    Podziwiam i gratuluję prowadzenia domowego budżetu. Wymaga to na pewno pewnej samodyscypliny, której mnie brakuje. Natomiast sama nie dawno ograniczyłam wydatki na kosmetyki. Zorientowałam się, że kupuje za dużo, że kupuję bez potrzeby i na tzw. poprawienie sobie humoru. Teraz staram się kupować kosmetyk danego rodzaju dopiero jak wykończę poprzedni, albo jeżeli jest jakaś duża promocja cenowa, ale też nie na zapas, tylko wtedy, kiedy wiem, że mam coś na tzw. wykończeniu 🙂

  • Sylwia testuje i radzi
    25 sierpnia, 2016

    Takiego typowego budżetu nie prowadzimy ale kiedyś liczyliśmy co miesiąc wydatki.

  • Ashley
    25 sierpnia, 2016

    Very cool, thanks for sharing!

    -Ashley
    http://lestylorouge.com

  • Denise
    25 sierpnia, 2016

    Great post kisses

    http://denimakeup95.blogspot.it/

  • Ola
    25 sierpnia, 2016

    Fajne zestawienie wydatków, jak będę na ,,swoim” też będę robiła takie zestawienia 🙂

  • Paulina
    25 sierpnia, 2016

    Fajnie sobie zrobić taki diagram 😛

  • Justekmakemesmile
    25 sierpnia, 2016

    Swietnie to wszystko zanalizowałaś, brawo:) ja zbyt wiele wydaje na jedzenie, jednak nie potrafię z tego zrezygnować:) To chyba moja miłość:)

  • Andrzej Rawicz (Anzai)
    26 sierpnia, 2016

    Excel’ek jest dobry na wszystko. Pierwszy raz go zastosowałem (też do oszczędzania), w połowie lat 90′ ub.w., gdy musiałem pojechać na kilkumiesięczny staż zagraniczny. Sprawdził się! Chociaż tak jak pisze Boja, miałem dużo wydatków, które zaliczyłem do reprezentacyjnych. I to była największa pozycja budżetowa.

  • www.love-your.life.pl
    26 sierpnia, 2016

    jestem właśnie w trakcie planowania wydatków 🙂 bo kasa rozchodzi się po prostu nie wiem gdzie 🙂

  • pani L.
    26 sierpnia, 2016

    Toż to całe biuro księgowe.
    Ja natomiast, nie spisuję wydatków, ale zbieram rachunki (paragony). Mój, a raczej nasz, system utrzymania kontroli nad domowym budżetem polega na planowaniu:
    nr 1- faktury (gaz, prąd, media domowe i osobiste, czynsz, wydatki związane z przemieszczaniem się po mieście i poza), środki higieniczno-kosmetyczne dla domu oraz osobiste,
    nr 2 – jedzenie – latem wydajemy więcej, bo częściej jada się na mieści.
    Reszta zależnie od bieżącego zapotrzebowania. Wszelkie dochody dodatkowe nie podlegają domowemu budżetowi.
    A tak w ogóle, jestem zdania, że w ostatniej klasie szkoły średniej powinien być przedmiot poświęcony radzeniu sobie w życiu dorosłym. W tym o zarządzaniu budżetem domowym, radzeniu sobie w gąszczu urzędowych spraw… Pozwoliłoby to na uniknięciu masy błędów.

    Pozdrawiam słonecznie

  • Justyna
    26 sierpnia, 2016

    Przydałby mi się taki solidny arkusz kalkulacyjny. Jestem strasznym nieogarem, jeżeli chodzi o kasę. Generalnie to często pomaga mi blog Michała 🙂 Jak sobie poczytam to od razu chce mi się zastanowić nad ostatnimi wydatkami. Muszę ograniczyć wydatki na ciuchy, ostatnio tego zdecydowanie za dużo jest…

  • Ela Dziurkowska
    26 sierpnia, 2016

    Kiedyś gdy budowaliśmy dom, zapisywałam wszystko skrupulatnie. Jestem oszczędna, nie mylić skąpa. Z doświadczenia wiem, że najwięcej wydajemy, albo przecieka nam przez palce na te przysłowiowe 2,50.

  • Leseratte
    26 sierpnia, 2016

    Podziwiam za spisywanie tego wszystkiego 🙂 ja próbowałam, ale nigdy mi nie wyszło…
    Mój „budżet” najbardziej obciążają te najdrobniejsze wydatki. W czasie wakacji było w miarę dobrze, ale teraz wrócę do szkoły i będę musiała jakoś zabijać czas pomiędzy zajęciami :/

    leseratte.blog.pl

  • alessandra
    26 sierpnia, 2016

    Interesting post
    http://www.alessandrastyle.com

  • alessandra
    26 sierpnia, 2016

    Interesting post!
    http://www.alessandrastyle.com

  • Yolsh
    26 sierpnia, 2016

    U mnie chyba najwięcej ucieka pieniędzy na jedzenie. Staram się ograniczać i nie dawać impulsom. Niestety, jednak kiedy 500 g mąki kosztuje prawie 10 zł i tak wychodzi dużo. Jak wspomniałam, staram się nie kupować nic pod wpływem impulsu. Omijam wiele półek, np. z chipsami.

  • Fashionably Idu
    27 sierpnia, 2016

    Great tips. Thanks for sharing and have a great weekend.

    http://fashionablyidu.com/

  • Teresa
    27 sierpnia, 2016

    Nigdy tego nie robiłam, jedynie to piszemy kartki, jak idziemy na zakupy, żeby nie kupować rzeczy niepotrzebnych. Pozdrawiam. 🙂 .

  • Emilia
    27 sierpnia, 2016

    Dopracowany ten plan, ja zazwyczaj notuje gdzie i ile wydałam i to tyle.

  • Paula
    27 sierpnia, 2016

    U mnie jest to różnie raz wydaje się więcej na ubrania a raz na jedzenie.

    U mnie http://demi-lovatooo.blog.pl/ NN zapraszam

  • Ania
    27 sierpnia, 2016

    Muszę też jakoś bardziej zacząć kontrolować wydatki, bo czasem kasa dosłownie przelatuje przez palce i znika w odchłani

  • marcepanowykacik
    27 sierpnia, 2016

    U mnie pieniądze przeciekaja przez palce. Czasami myślę, że mniej wydaję, zaczynam się kontrolować i spotyka mnie gorzki zawód. Bo o wiele za dużo wydaję i to na pierdoły.

  • Dorotka
    27 sierpnia, 2016

    U mnie w domu podobnie najwięcej stety/niestety wydaje się na jedzenie mimo, że nie jemy na mieście. =/

  • Domowo158
    27 sierpnia, 2016

    Bardzo ciekawy post. Ja zaczełam rozpisywać i planować budżet jakoś od początku lipca. Stworzyłam własna tabelę w Excelu, ale może powinnam się rozejrzeć za jakim ciekawym programem jak Ty. W ogóle nie pomyślałam o zestawieniu procentowym, a to bardzo rozjaśnia sytuację. Lipiec był u nas zabójczy, kupiliśmy wczasy oraz bilety do Pl na BN – ale za to w sierpniu udało się dużo zauszczędzić. Pozdrawiam

  • Paola Lauretano
    27 sierpnia, 2016

    Have a relaxing WE babe!
    Kisses, Paola.

    Expressyourself

    My Facebook

    My Instagram

  • Rena
    27 sierpnia, 2016

    Jestem ciekawa jaki pakiet i jaką tv przyjazną maluchowi masz, ja mam nc+ moja córcia ogląda mini mini i Disney junior najwięcej, ale wciąż mam wpływ na to co ogląda, bo ma dopiero 3 latka :-), bardzo fajne podsumowanie.

    http://spicetki.blog.pl/

    • Karolina Krawczyk
      27 sierpnia, 2016

      Ja mam lokalną kablówkę. Oglądamy głównie Disney Junior i Nick Junior, czasem także TVP ABC i Mini Mini.

  • Jackie
    27 sierpnia, 2016

    Great information helpful outkine

  • Ewa (Ind)
    28 sierpnia, 2016

    Na szczęście mam ministra finansów, który tym zarządza. Ja taktycznie nawet nie pamiętam cen. Ale sama idea mi się podoba. Chyba podeślę swojemu dziecku. Pozdrawiam.

  • Ervisha
    28 sierpnia, 2016

    Warto planować swój budżet i kontrolować wydatki 🙂

  • Megly
    28 sierpnia, 2016

    Kiedyś nie przywiązywałam aż takiej dużej wagi do wydatków. Jednak odkąd sama pracuję też zaczęłam wszystko podliczać. Właśnie mam taki plan, aby wszystko sobie spisywać i procentowo pokazywać ile na co mi poszło. Dopiero wdrażam się w te „domowe budżety” 😉 Pozdrawiam!

  • ariadna
    28 sierpnia, 2016

    Osobiście nie prowadzę żadnych kalkulacji, choć dawniej, gdy brakowało nam pieniędzy (zadłużenia), czyniłam takie zapiski, żeby zminimalizować koszty.
    Na szczęście żyjemy już bez długów 🙂

  • Zbyszek
    28 sierpnia, 2016

    Kiedyś finanse zliczał mi telefon, ale ostatnio nie prowadzę żadnych kalkulacji. Wiem jednak, ile można zaoszczędzić przy takim myśleniu. Brak kredytów, długów, pożyczek, to naprawdę rozkosz kiedy nic nie ciąży, trzymam się cały czas tej zasady. Pozdrawiam upalnie z Warmii 🙂

  • Bookendorfina
    28 sierpnia, 2016

    Jestem pod wrażeniem takiego skrupulatnego rozliczania, to ma jak najbardziej sens, wydaje mi się, że naprawdę można wówczas wyłapać te niechciane zawyżenia czy dopatrzeć się okazji na zaoszczędzenie. 🙂

  • mikrouszkodzenia
    28 sierpnia, 2016

    Świetna sprawa ! Fajnie jest mieć budźet pod kontrolą 🙂
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com

  • Alice
    28 sierpnia, 2016

    Jesteś bardzo gospodarna 🙂 U mnie również usługi medyczne są przykrym i nieraz nieoczekiwanym dla portfela wydatkiem. Odnośnie jedzenia lubię czasami „zaszaleć”;-)

  • Karolina
    28 sierpnia, 2016

    Moja siostra bardzo skrupulatnie zajmuje się budżetem domowym i wszystko dokładnie spisuje. Patrząc na nia zastanawiam się, jak ona się w tym wszystkim nie gubi no i nie zniechęca.. 😀 Ja na szczeście nie mam (jeszcze) potrzeby zliczania tego wszystkiego:>
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

  • Agnieszka
    28 sierpnia, 2016

    Mega post! 🙂 Zazdroszcze skrupulatnosci. Ja to nigdy nie wiem na co cala wyplata sie rozplywa, a do prowadzenia takich zapiskow nie jestem stworzona 😀 Taka juz moja roztrzepana natura 😛

  • Angela :)
    28 sierpnia, 2016

    Och, jak ja bym chciała wreszcie zapanować nad moimi finansami! 🙂 Kiedyś miałam przygodę z prowadzeniem takich zapisków, ale tu o czymś zapomniałam, tam coś mi umknęło… 😛

  • very interesting dear
    NEW POST ON MY BLOG
    <<< fashion & beauty blogger >>>
    kisses

  • Kristof Radke
    29 sierpnia, 2016

    Oj tak, taka analiza wydatków może okazać się wielkim zaskoczeniem :D. Sam prowadzę domowy budżet, ale z pomocą przychodzi mi mój bank. Płacę zawsze kartą, moje konto w zależności od sklepu, w którym przeprowadzam transakcję, sam grupuje i kategoryzuje mi wydatki 🙂 Często robię wielkie oczy na koniec miesiąca 😀

  • grace
    29 sierpnia, 2016

    there are many things we can live without and this is a great way to evaluate that! great post!

  • Łukasz
    30 sierpnia, 2016

    Fakt, że warto robić sobie takie zestawienia.

  • Pani KoModa
    1 września, 2016

    Spłata długów – masakra – coś wiem o tym, i do tego jeszcze opłaty mieszkaniowe! Nie lubię tego …

  • dishdogz
    3 września, 2016

    Najgorzej jak kasa ucieka z konta, a Ty nie wiesz nawet kiedy, dlatego ja już od dłuższego czasu spisuję swoje wydatki. Może nie mam tak dopracowanej techniki co Ty, ale jakoś sobie radzę, a to chyba najważniejsze 🙂

  • Lawyerka
    21 czerwca, 2017

    Od dawna marzy mi się skrupulatne notowanie i analizowanie wydatków, ale jakoś nie zabrałam się jeszcze za to. Nie mogę też zdyscyplinować mojej drugiej połówki do zapisywania wydatków albo zbierania paragonów, a jednak mamy wspólny budżet, więc do tanga trzeba dwojga 🙂 A uważam, że to jest świetna droga do mądrych oszczędności. Bo dopiero przy spisaniu wszystkiego, człowiek sobie może uświadomić, że na przykład krocie wydał na kawę na mieście, albo na niepotrzebne pierdoły 😀